Krzysztof w swoim tekście zastanawiał się, co się stało z dziewiątką i częściowo trafił w sedno – prawdopodobnie właśnie ilość zmian, jakie niesie ze sobą nowy system spowodowała ten przeskok. Zresztą w sesji Q&A zadano to pytanie i odpowiedź była prosta, ale raczej dosadna: jeżeli już zaczniecie obsługiwać Windowsa 10, będziecie wiedzieć dlaczego ma właśnie taką nazwę. Swoją drogą, też mógłbym się jej przyczepić. W sumie idąc za grą Mortal Kombat, której nowa, dziesiąta część oznaczona jest rzymskim X, tutaj przecież też by się to sprawdziło. A jednocześnie, nawiązywałoby do świetnego XPka.
Postaram się nie powtarzać, ale faktycznie funkcjonalności ogłoszono bardzo wiele: powracający pasek startu, zmodyfikowany o kafelki aplikacji, którym będziemy mogli zmienić rozmiar, nowy-stary wiersz poleceń, do którego w końcu przekleicie ścieżkę za pomocą CTRL+C i CTRL+V, ulepszony Multi Tasking z wieloma wirtualnymi pulpitami i znany z siódemki Snap View.
Microsoft nie ukrywa, że nowym systemem chce tak naprawdę dogodzić każdemu – zarówno tym, którzy polubili kafelkowy wygląd ósemki oraz tym preferującym stare rozwiązania. Ma to swoje złe i dobre strony. Przede wszystkim, obawiam się, czy nie sprawdzi się powiedzenie „jak coś jest do wszystkiego, to jest do niczego”.
Jednak, jeśli zostanie to dobrze dopracowane, możemy dostać Windowsa lepszego nawet od siódemki. Tym bardziej, że widać iż Microsoft chce połączyć najlepsze elementy z obu wcześniejszych systemów w jedną całość. Kafelki więc nie znikną całkowicie, a to dlatego, że są przecież osoby, którym się podobają. Moim zdaniem, najlepszym krokiem, choć też na pewno bardziej czasochłonnym, byłoby udostępnienie możliwości zmiany wyglądu. Dla tradycjonalistów coś na kształt siódemki, a dla pozostałych ten nowy, z wszystkimi bajerami.
Z kolei to co naprawdę się może podobać, to unifikacja systemu na różnych urządzeniach. Oczywiście na tych mobilnych nie będziemy mieć pulpitu z desktopów, ale nowy Windows ma być skalowalny i wyglądać oraz działać dobrze zarówno na 4-calowych urządzeń, jak i na 80-calowym wyświetlaczu. I tak – dziesiątka będzie następnym systemem na platformach mobilnych.
Cóż podobnie jak Krzysztof, również nie jaram się nowymi wersjami Windowsa jak kiedyś. Ba! Z racji słabego laptopa jaki posiadam, wciąż lecę, na niewspieranym już XP. Na szczęście do grania mam konsolę, a i tak jakieś starsze tytuły uciągnie. W każdym razie – pamiętam ten efekt wow, kiedy przerzuciłem się z 98, właśnie na niego, a w przypadku najnowszej odsłony, nie robi na mnie aż takiego szału i spokojnie wystarczyłaby mi siódemka, którą również uważam za udany kawałek kodu, pod warunkiem, że konfigurację komputera również mamy przyzwoitą. Jeszcze co do obaw o brzydki wygląd – pierwsze przecieki z buildu 9841 pokazują, że nie będzie tak źle, a nawet bym powiedział, że w zależności od naszej inwencji – może być ładnie!
Nowy Windows będzie udostępniony dla szerszego kręgu odbiorców w 2015 roku, natomiast już jutro pojawi się wersja Technical Preview. Ma być wspierany, adekwatnie do nazwy, przez 10 lat.
Źródło, foto: pcadvisor