Ten wpis miał mieć ostatecznie zupełnie inny kształt. Miało się tutaj znaleźć porównanie dwóch emulatorów Androida – BlueStacks i Nox. Jednakże w związku z tym, że tego drugiego cholerstwa nie udało mi się uruchomić (99 proc. loadingu i się wysypuje), postanowiłem opisać po prostu BlueStacks. Nie martw się jednak – na ten drugi też prawdopodobnie przyjdzie czas, bowiem na oficjalnym forum są instrukcje, jak sobie z tym poradzić, tyle że mnie już nie starczyło czasu i cierpliwości po tym, jak po raz wtóry “aplikacja nie została właściwie zainicjowana”.
[showads ad=rek2]
Zanim przejdę do omówienia, rozwieję Twoje wątpliwości. Na pewno przyszło Ci do głowy, po jakiego grzyba emulować platformę mobilną na stacjonarnej? Hmm…, chociażby z tego samego powodu, dla którego ludzie grają na emulatorach Game Boya, Nintendo DS czy PSP – bo mogą. Ale wiem, to żaden argument. Plusów jest kilka, a najbardziej oczywistym jest duży ekran. Zwłaszcza jeśli posiadasz smartfona o przekątnej 3,5-4 cala, a gra upstrzona jest szczegółami i małymi ikonkami. Dodatkowo, „nie zjadamy” baterii naszej słuchawki, a te, jak powszechnie wiadomo, lubią się wyładowywać w zastraszającym tempie.
[showads ad=rek3]
Jeśli jesteś fanem Apple’a, ale nie takim fanatycznym i otwartym również na rozwiązania konkurencji, docenisz też zapewne możliwość instalacji BlueStacks na Mac-u. Ostatnia rzecz jaka przychodzi mi do głowy, na podstawie własnych doświadczeń, to jeśli zgubisz/zniszczysz swoje urządzenie, a nie chcesz się rozstawać z ulubionymi produkcjami do czasu kupna nowego smartfona – będzie jak znalazł.
Jako, że emulatory rządzą się swoimi prawami, czytaj – często potrzebują o wiele mocniejszych podzespołów niż posiada oryginalna platforma, nie inaczej jest w tym przypadku. Ale mimo to, muszę przyznać, że te wymagania nie są jakieś szczególnie wysokie. Konfiguracja, na której odpalałem BlueStacks to notebook HP EliteBook 8440p z następującymi podzespołami:
- procesor Intel Core i5 M540 (4 rdzenie 2,5 GHz)
- 4 GB RAM
- grafika zintegrowana Intel HD Graphics
- system operacyjny Windows 7 Professional
Jak sam zatem widzisz, nie jest to szczególnie powalający zestaw. Tak między nami – też bym chciał coś mocniejszego, ale muszę się tym zadowolić. I tak jest niebo, a ziemia w stosunku do poprzedniego mojego sprzętu. W każdym razie, po tym co miałem okazję sprawdzić, jest to minimalna rozsądna konfiguracja, jeśli chcesz zrobić coś więcej, niż tylko pogapić się na ekran główny.
No dobra, to jak to się sprawdza w praktyce? Całkiem nieźle, choć muszę uczciwie przyznać, że przydałoby się mojej maszynie nieco więcej pary, bowiem widać tutaj nie do końca płynną pracę. O ile jeszcze w takim np. Asphalcie czy Temple Run jestem w stanie to zrozumieć, to już nie do końca wiem, czemu zwykły Flipboard jest tak łasy na moc obliczeniową?
Oczywiście – nie ma to najmniejszego sensu, bo agregatory newsów, jak właśnie Flipboard czy Feedly dostępne są z poziomu przeglądarki i tam działają o wiele lepiej. Ale sprawdzić wypadało ;). Ta sama historia dotyczy Facebooka – nie widzę jakiegokolwiek rozsądnego powodu, by instalować dwie aplikacje na komputerze – Facebooka i Messengera i w ten sposób się komunikować. No chyba, że chcesz, by Twoja wiadomość miała status “wysłano z aplikacji Messenger”. Niestety nie rozpoznaje on polskich znaków, więc… po co to komu?
[showads ad=rek3]
Muszę też przyznać, że sam interfejs BlueStacks jest bardzo estetyczny, minimalistyczny oraz czytelny. Nie musisz się tu przebijać przez tonę opcji, ripować biosa, sprawdzać pluginów i inne tego typu rzeczy, które są właściwie emulatorom konsol. Po prostu uruchamiasz i na starcie dostajesz pogrupowane i polecane aplikacje. Jeśli chcesz znaleźć jakąś konkretną – w lewym górnym rogu jest search, który przeszukuje Sklep Google’a.
Jeśli chodzi o ekran ustawień, przypomina on ten bazowany na Androidzie 4.2. Możemy tu zarządzać kontaktami, w łatwy sposób przenieść pliki z Windowsa, tak żeby widziały je aplikacje Androidowe, zmienić język z bogatej palety dostępnych i znajduje się tu jeszcze kilka innych, mniej lub bardziej oczywistych opcji. Nie mam pojęcia, po co mi dźwięk podczas połączeń przychodzących i ustawienia podłączenia USB (Incepcja?:)), ale co tam – najważniejsze funkcje są.
[showads ad=rek1]
Tak jak wspomniałem wcześniej, w kwestii wydajności będzie różnie, w zależności od posiadanego sprzętu. Mnie doskwierał brak osobnej karty graficznej, co powodowało ogólnie kiepską płynność, a w przypadku np. Asphalt 8 owocowało niemałymi glitchami, które możesz zobaczyć poniżej. Żeby była jasność – nie winię za to emulatora, tylko własny komputer. Jako ciekawostkę dodam, że niezależnie od sterowania, podczas skrętów ekran będzie się przechylał. Dyskwalifikuje to całą grę, bo to naprawdę dziwne uczucie, gdy urządzenie, na którym jest odpalona ta pozycja, zostaje w miejscu.
[showads ad=rek2]
Dodatkowo średnio działa rozpoznawanie kontrolera i w zależności od tytułu, funkcjonuje to inaczej. Miło, że emulator od razu rozpoznał, że używam bezprzewodowego kontrolera z Xbox 360 (potrzebny jest Wireless Receiver, dostępny oddzielnie), ale o ile np. w Temple Run 2 obłożenie przycisków jest w porządku, tak we wspomnianej ścigałce Gameloftu totalna kaszana. Niby można to edytować, ale wtedy emulator nie rozpoznawał wciskania czegokolwiek. Czyli – wykrywa, ale tak trochę. Jakby się bał, że to może działać.
[showads ad=rek1]
Podsumowując, w przypadku aplikacji, które mają już swoje odpowiedniki na platformach stacjonarnych jak PC z Windowsem czy Mac, korzystanie w wersji na Bluestacks nie ma najmniejszego sensu. Ale jeśli pod uwagę wziąć te dostępne ekskluzywnie tylko na Androida, a jest ich przecież sporo, moim zdaniem gra jest warta świeczki. Zwłaszcza, jeśli nie masz możliwości skorzystania z funkcji Screen Mirroring. Mam nadzieję, że uda mi się odpalić jeszcze tego Noxa i będę mieć pełniejszy obraz, bo wygląda na to, że oferuje on o wiele więcej możliwości. Póki co, jeśli chodzi o BlueStacks – jestem na TAK i po napisaniu tego tekstu, program nie zniknie z mojego dysku.
[showads ad=rek3]