Google X nie przestaje zadziwiać. Tym razem inżynierowie odpowiedzialni m.in. za autonomiczne samochody, proponują nam coś zupełnie odjazdowego – pracują nad rozwiązaniem, które pozwoli nam łączyć wiele małych ekranów w jeden duży i tworzyć z nich konstrukcje wyświetlające jeden obraz, jakby były układanką lub klockami Lego. Ciekawostką jest to, że ekrany modułowe będą pozbawione ramek, przez co po połączeniu ich w jeden element (duży ekran) nie będzie widocznych pomiędzy nimi przerw! Niepotwierdzone dotąd plotki głoszą również, że będzie można dowolnie zmieniać ich kształt (cokolwiek to znaczy)…
Jak wiecie, w przygotowaniu jest smartfon modułowy powstający w ramach Projektu Ara. Producenci wpadli na bardzo praktyczny pomysł – smartfon również będzie składał się z modułowych części. Jeśli użytkownikowi któraś z nich (jak np. aparat fotograficzny) przestanie działać, będzie mógł wymienić ją na nową lub też ulepszyć urządzenie dodając kość z pamięcią RAM. Elementy będą mogły być wymieniane nawet bez wyłączania urządzenia, o czym ostatnio pisał Michał.
Będziemy mogli pozbyć się nie tylko tak oczywistych fragmentów, jak aparat, bateria czy karta pamięci. Wymienialne będzie dosłownie wszystko – ekran, procesor, głośniki czy gniazdo ładowania. Wszystko dzięki temu, że „moduły” urządzenia będą umieszczone na metalowym szkielecie wewnętrznym. Według producentów, wymienialność wszystkich części przyczyni się do lepszego działania telefonu – zmniejszy jego wagę, gabaryty, koszty wymiany elementów a nawet wpłynie na żywotność baterii.
Rodzi się jednak pytanie, czy smartfon zbudowany w ten sposób będzie działał tak samo szybko, jak gdyby był jednym, zespolonym organizmem – dane mogą przepływać wolniej, jeśli będą miały dłuższą drogę do pokonania. A może tak się stać, bowiem moduły będą łączyły się ze sobą bezprzewodowo, a do tego będą mocowane do urządzenia przy pomocy magnesów przyciągając je z siłą 30 newtonów. Będziemy mogli je włączać i wyłączać przy pomocy specjalnej aplikacji, co nie tylko pozwoli nam na usunięcie konkretnych, poszczególnych części, ale też spowoduje, że telefon nie posypie się na pojedyncze fragmenty nawet, jeśli upuścimy go ze znacznej wysokości.
Nie wiemy jednak, czy nowe smartfony z Projektu Ara zostaną wyposażone we wspomniany system, pozwalający na wyświetlanie jednego obrazu na wielu złączonych ze sobą ekranach. Pozostaje mieć tylko nadzieję, że urządzenie będzie bezbłędnie wywiązywało się ze swoich zadań – co będzie dość karkołomnym wyzwaniem, jeśli wszystkie autonomiczne moduły mają ze sobą współpracować równocześnie, bezbłędnie, bez zwłoki i mają być wymienialne w trakcie działania urządzenia. Wszystko to powoduje, że będe oczekiwała pojawienia się go z dużym zaciekawieniem.
Źródło, foto: pocekt-lint