Stosunkowo późno pojawiły się pierwsze plotki i przecieki odnośnie kolejnej edycji flagowca spod znaku Galaxy S. Pisaliśmy jakiś czas temu o kosmicznej wręcz specyfikacji, która miała by się znaleźć w SGS6. I gdyby te przypuszczenia się potwierdziły to rzeczywiście smartfon byłby absolutnym potworem wydajności. Pytanie tylko, czy to wystarczyłoby, aby Samsung wprowadził powiew świeżości w tej gałęzi urządzeń mobilnych. Odpowiedź jest prosta. Absolutnie nie! Tutaj potrzeba czegoś więcej, czyli tego, co być może na nowo pozwoli spojrzeć na tą kategorię produktów. Osobiście nie miałbym nic przeciwko takiej specyfikacji, ale od razu moje marzenia zatrzymują się na cenie, która z pewnością byłaby bardzo wysoka. Dlatego też czas na zmiany.
Samsung Galaxy S5 to świetny smartfon, który mimo wszystko oberwał trochę od krytyków, w moim mniemaniu zupełnie niesłusznie za design lecz nie zmienia to faktu, że jest on nadal pożądanym produktem. Sam chętnie zobaczyłbym go w mojej kieszeni, a nasze redakcyjne testy upewniły mnie w tym stwierdzeniu. Jednak sprzedaż nie jest już taka rewelacyjna, jak kiedyś i nie oznacza to, że wypuszczając Galaxy S6 w tak wydajnej wersji, coś się zmieni. Dlatego też w Samsungu powstał Project Zero, który ma pomóc w stworzeniu kolejnej edycji flagowca zupełnie od zera. Nie ma to polegać, na odświeżeniu wyglądu i wpakowaniu w to wydajnych podzespołów. Założeniem ma być zbudowanie smartfona od postaw, z nowymi założeniami, nowym spojrzeniem. Podejrzewam, że tajemniczy projekt nie zamyka się tylko na Galaxy S6. Być może Samsung szykuje dla nas zupełnie nową jakość w urządzeniach mobilnych, a SGS6 to doskonały produkt, by pomysły te wprowadzić w życie. Kto wie, aczkolwiek ciężko mi jest wyobrazić sobie czym moglibyśmy być jeszcze zaskoczeni? Z drugiej strony takie myślenie pojawiało się w głowie niejednej osoby kilka lat temu, a późniejsze realizacje przerosły znacznie nasze oczekiwania. Dlatego, wszystko jest możliwe.
Zastanawiając się nad Project Zero stwierdzam, że brakuje mi trochę magii w tej branży, którą kreował przez lata Apple. Po śmierci Jobsa, w dobie przecieków (kontrolowanych lub nie), wszystko nabrało trochę innego smaku. O topowych urządzeniach wiemy najczęściej wszystko już przed premierą. Coraz rzadziej producenci są w stanie utrzymać tajemnicę i nas czymś zaskoczyć. Apple już nie czaruje tak jak kiedyś i choć nie mam im za to nic absolutnie za złe, to jednak fajnie byłoby znów poczuć klimat napięcia i niepewności przed premierą chociażby Galaxy S6, czy innego urządzenia. Możliwe, że w pewnym stopniu przy okazji smartfona Samsunga pojawi się element zaskoczenia.
Co takiego zatem może przynieść nam Project Zero? Przede wszystkim liczę na zupełnie nowy wygląd, którego inspiracją powinna być seria Alpha. Powinna, nie oznacza, że oczywiście tak się stanie. Jednakże moje pragnienia oznaczają, że w końcu we flagowcu Samsunga znajdzie się metal. Myślę, że zresztą nie tylko ja na to czekam. Przykład Galaxy Alphy oraz kolejnych smartonów z serii A pokazują, że klienci naprawdę czekali na takiego Samsunga. Ja sam podczas testów poczułem, jak bardzo chciałbym właśnie taki telefon. Niezwykła jakość wykonania, olśniewający desing. Nie ma co ukrywać, że wygląd odgrywa ogromną rolę przy zakupie tego typu urządzeń. To pewnego rodzaju prestiż i dowartościowanie się, kiedy z kieszeni wyciągamy TAKI telefon. A gdy jest jeszcze do tego praktyczny i funkcjonalny, to radość z bycia posiadaczem takiego urządzenia jest podwójna.
Oczywiście oprócz wyglądu spekuluje się o niezwykle silnej specyfikacji technicznej następcy SGS5. Specyfikacji, której dotychczas nie widziano. Już sama ilość pamięci RAM (4GB) robi wrażenie, nie mówiąc o procesorach, które są bardziej wydajne niż nie jeden komputer stacjonarny, będący na wyposażeniu niemalże każdego gospodarstwa domowego. Nie będę tutaj przytaczał poszczególnych elementów, na które miałby składać się Galaxy S6, to się bowiem może zmienić, ale w moim odczuciu robi ona wrażenie, tylko że pół roku po premierze SGS6, pojawi sie najprawdopodobniej Note 5 i znów będzie „pozamiatane”. I tak w kółko, dzisiaj coś co robi na nas wrażenie za chwilę jest już odchodzącym w niepamięć urządzeniem. Czas pomiędzy kolejnymi edycjami smartfonów skraca się, co niekoniecznie jest dobre dla nas konsumentów. Do tego dochodzą często bardzo wysokie ceny, a nie każdy może pozwolić sobie na zakup smartfona premium co pół roku.
Czym okaże się Project Zero? Czy rzeczywiście przyniesie on nowe i świeże spojrzenie na głównego flagowca Samsunga? Czy Galaxy S6 zachwyci świat? Pytań jest bardzo dużo, a odpowiedzi zbliżają się z każdym tygodniem i liczę po cichu, że Koreańczycy nas zaskoczą.
Źródło: sammobile