Miałem kilkukrotnie przyjemność lecieć do USA. Polecam, tak czysto turystycznie, jest tylko jedno „ale”, około 18 godzin podróży z czego 10 spędza się w samolocie lecącym nad Atlantykiem. W klasie ekonomicznej jest to tortura po której nie ma się ochoty na nic. Loty komercyjne trwają tyle z bardzo prostych powodów. Prędkość z jaką leci taki Boeing 767 jest ściśle określona kosztami. Pomijając całą teorię aerodynamiki, przy prędkości przelotowej samolot leci z najmniejszym oporem powietrza, przez co wymaga mało paliwa, przez co linia lotnicza może zarobić więcej. A jak ktoś siedzi w klasie ekonomicznej i ma 180 centymetrów wzrostu to ma problem. W latach 70-tych na niebie królował Concorde. Jeden z dwóch (do tej pory) komercyjnych samolotów pasażerskich, które latały z prędkością naddźwiękową. 100 pasażerów za kilka tysięcy dolarów każdy mogło przedostać się z Paryża lub Londynu do Nowego Jorku w niecałe 4 godziny. Niestety po dwóch katastrofach, wzroście cen paliwa i zaostrzeniu norm ekologicznych, samolot wycofano ze służby.
Wspaniałe czasy szybkich lotów na dalekie dystanse chce wskrzesić „Boom”, nowy startup, który nie uraczy Kickstartera nowym gadżecikiem. Oni chcą ponownie wozić ludzi z ponad dwukrotną prędkością dźwięku. Brzmi jak plan szalonego naukowca? Trochę tak, ale projekt ma moim zdaniem duże szanse na powodzenie. Firma póki co składa się z 11 inżynierów mających w sumie na koncie projekty do ponad 30 samolotów w tym takich perełek jak Boeing 787, Space Ship Two, czy wojskowe samoloty wysokomanewrowe. W sumie jest to zlepek specjalistów z NASA, Lockheed czy Boeing.
Do projektu dołącza też kolejny duży gracz: Virgin Group. Korporacja Richarda Bransona wpłaciła na konto Boom 2 miliardy dolarów na rozwój projektu, w zamian chcąc 10 samolotów. 15 maszyn zamówił europejski przewoźnik, którego nazwy nie podano. Maszyny jeszcze nie istnieją, nawet nie są jeszcze projektowane. Póki co istnieją tylko ładne rendery i bardzo zgrubne specyfikacje. Boom zapowiedział też, że współpracę w projekcie podjęła też The Spaceship Company – firma która zrobiła komercyjne kosmoloty latające pod „banderą” Virgin Galactic. The Spaceship ma świadczyć pomoc w projekcie, w szczególności przy samej budowie oraz przy testach w tunelach naddźwiękowych.
Projekt jest szalenie trudny, tym bardziej, że pierwszy lot planowany jest na koniec 2017 roku. Według moich doświadczeń, lotnictwo jest branżą bardzo konserwatywną i (z braku innego słowa) wolną. Projekty muszą przejść przez młyny korporacyjne a potem przez stosowne certyfikacje i zatwierdzenia. Tym bardziej miło mi słyszeć, że Boom planuje pierwsze loty za półtora roku. Trzymam rękę na pulsie i śledzę projekt. Być może uda mi się kiedyś polecieć na porządnego steka NY Strip na lunch i wrócić do domu na kolacje tego samego dnia.
Źródło, foto: techcrunch