I sądzę, że Ty też nie potrzebujesz ani smartfona ani nawet tabletu od Nokii. Postanowiłem dzisiaj zrewidować w sobie przywiązanie do tej firmy – kultywowane od lat w licznych reminiscencjach – i dość brutalnie – a zarazem szczerze – uświadomiłem sobie, że Finowie musieliby wymyślić nowego iPhone’a, aby naprawdę wrócić. Dziś co najwyżej wracaj Nokio do Espoo w Finlandii i zajmij się tym, co idzie Ci obecnie najlepiej – czyli dalszym rozwojem infrastruktury sieciowej. No chyba, że masz w rękawie pomysł na prawdziwego game changera. Ale nie oszukujmy się – nie masz i mieć nie będziesz.
Piszę o tym wszystkim, bowiem fińska legenda oficjalnie ogłosiła wczoraj, że będą z jej logo nowe smartfony i tablety. Nikt nie ma wątpliwości, że już na własnych warunkach, a nie Microsoftu, czyli na pewno z Androidem oraz bez Windowsa 10 Mobile, bowiem po okienkowej przygodzie, Finowie mają do dzisiaj traumę i niesmak w ustach… Dlatego też Nokia ma wrócić w nieco innej odsłonie…, a mianowicie produkowana pod licencjonowaną marką przez firmę HMD.
Tak – dobrze czytasz – Nokię będzie robić inne przedsiębiorstwo, a licencję na wykorzystywanie patentów, loga i technologii otrzyma od Finów na najbliższe 10 lat. Oczywiście HMD będzie płacić fińskiej firmie tantiemy z tytułu sprzedanych urządzeń i wykorzystanych rozwiązań, a przy tym sama Nokia nie będzie ponosić absolutnie żadnych kosztów związanych z produkcją nowych urządzeń. Nie dołoży do tego interesu nawet przysłowiowej złotówki. Wierzysz więc nadal, że to będzie to ta sama stara, solida i poczciwa Nokia? No nie! Naprawdę – nie!
Sądzę, że na smartfonowy sukces jest za ciasno nie tylko dla HMD, ale i wielu innych firm. Do niedawna strasznie się nakręcałem myślą, jakby to było cudownie mieć Nexusa od Nokii, albo fantazjami na temat ewentualnego powrotu giganta na rynek. I wiesz co? Zrozumiałem, że sentymentu do marki oraz kilku udanych w swoim czasie modeli, nie mogę przenosić na obecnie panujące w branży warunki. Bo moje wspomnienia sięgają modeli 3210, 3310, 6210i, czy E52. Ale to jest epoka jeszcze sprzed pierwszych smartfonowych kroków Nokii, która zanosiła się od litościwego rechotu oglądając iPhone’a.
Już dzisiaj mogę Cię zapewnić, że nowa Nokia będzie z Androidem, do tego z autorską nakładką, którą możesz pobrać, jako osobny launcher na swojego smartfona ze Sklepu Play (Z Launcher), a na dodatek nie sądzę, by miała ambicje walczyć o najwyższą półkę. Zadowoli się co najwyżej średnią i dostarczy produkty pokroju serii Honor od Huawei.
Czy to źle? Pewnie, że tak. Bo oznacza to, że pojawi się kolejny twór z systemem Android, który ani nie będzie innowacyjny, ani rewolucyjny, ani w sumie żaden. Europa i Zachód to naprawdę nasycone rynki. Jeśli zwalnia Apple, jeśli mniej sprzedaje w Chinach sam Xiaomi, to nawet jeżeli mi ktoś zapłaci, to mnie nie przekona do tego, że jednak Finowie powstaną z kolan i odrodzą się, jak Fenix z popiołów. No bo nie odrodzą! Co najwyżej trafią do Polski, Rumunii, Rosji i innych krajów Europy środkowo-wschodniej oraz na rynki rozwijające się w Indiach, Bangladeszu czy Wietnamie. I kupią je rozsentymentalizowani trzydziestokilkulatkowie, którzy wychowali się na Wężu, czyli tacy jak ja. Młode pokolenie Snapchata, do którego nawet nie śmiem się zaliczać, jest już po uszy w innej rzeczywistości i Nokia może się mu kojarzyć co najwyżej z Mapami, tak jak poprzedniemu pokoleniu kojarzyła z gumiakami.
Szczerze? Nawet nie chce mi się czekać na te modele. Bo po co? One nie będą walczyć o palmę pierwszeństwa. Jeśli już – to jak pisałem już w innym tekście – staną się składową nowego ekosystemu usług, do których będzie należało zarządzanie inteligentnym domem przez asystentów głosowych w stylu Google Home czy Amazon Echo. Brutalne? Nie – taka jest naturalna ewolucja rynku. Świat dzisiaj nie potrzebuje nowych smartfonów, a usług, które dzięki nim są w stanie realizować. Nie ma się już co podniecać telefonami, bo one cudowniejsze nie będą. Ale jeśli zostaną odpowiednio włączone w ekosystem rozwiązań dedykowanych, to zaczną odgrywać nową rolę. Jedne większą, a inne mniejszą. I nowa Nokia będzie musiała sobie w tym szeregu znaleźć miejsce, ale skoro pod podium jest tak ciasno dzisiaj, to nie sądzę, aby magia marki powaliła w przedbiegach konkurencję.
Tyle w temacie reanimowania trupów.