Zaradny, jak Polak, kombinujący, jak Polak, pijący, jak Polak i… dbający o smartfona, jak Polak! Tak – zajęliśmy ostatnie miejsce wśród mieszkańców Europy pod względem ilości uszkodzonych i zniszczonych przez siebie samych smartfonów. To niezły wyczyn, bowiem jesteśmy lepsi nawet od Szwajcarów i Niemców. Badanie przeprowadziła firma specjalizująca się w produktach ochronnych na urządzenia mobilne – Square Trade – w 18 krajach Starego Kontynentu. Co jeszcze z niego wynika?
Oczywiście, jeśli są narody które dbają o swój sprzęt, to i są takie, które obnoszą się z nim na tyle niedbale, że na skutek niefortunnych wypadków ich urządzenia cierpią znacznie częściej. I tak jest w przypadku niechlubnych trzech pierwszych miejsc, do których zaliczyć trzeba Greków, Włochów i Hiszpanów, którzy w ciągu ostatnich dwóch lat spośród wszystkich kupionych smartfonów, zniszczyli aż 40 proc. z nich!
U nas katastrofom ulega 24 proc. słuchawek. Dużo, mało? Hmm… bardzo dużo w mojej opinii! Oczywiście na tle innych narodowości – szczególnie tych z czołówki – wciąż mamy się czym pochwalić, ale w praktyce uszkodzenia sprzętu sporo nas kosztują. Na naprawę smartfonów wg Square Trade mieliśmy wydać przez ostatnie 7 lat aż 4 mld zł! Szkoda, że nie podano ile wyniosła ta suma w przeciągu ostatnich 24 miesięcy, bo coś czuję, że faktycznie mogła być mniejsza. Warto byłoby zestawić z tym raportem jakiś inny, który traktuje o tym, jak często wymieniamy smartfony, bo przecież to się wciąż dzieje, a producenci dwoją się i troją, by zachęcić nas do wydatków. Większe uszkodzenie może więc być dobrym po temu pretekstem.
Z drugiej strony serwisy wciąż prężnie w naszym kraju działają, zatem mają ręce pełne pracy nie tylko z powodu napraw gwarancyjnych, ale też tych, do których doprowadziły nieszczęśliwe wypadki ze smartfonem. Wg Square Trade najczęściej do takich zdarzeń dochodzi w najmniej oczekiwanej sytuacji, a to oznacza, że górę biorą najbardziej normalne chwile, kiedy sięgamy po telefon, a ten potrafi się wysmyknąć i upaść np. na beton.
Tak na marginesie – zastanawia mnie jedno, czy np. Grecy i Włosi mogą liczyć na oferty ubezpieczeń swoich smartfonów, jak to ma miejsce u nas? Oferuje się bowiem często przy zakupie możliwość zabezpieczenia swojego zakupu poprzez opłacenie składki na wypadek zniszczenia, zatopienia lub innego uszkodzenia telefonu, po którym bez podawania przyczyny ubezpieczyciel wymieni urządzenie na nowe. Sam nigdy nie dałem się na to namówić, ale przecież jest to też jakiś sposób na zabezpieczenie się na wypadek nieszczęśliwych zdarzeń. Myślę, że we Włoszech czy w Grecji niejedna firma ubezpieczeniowa mogłaby pójść z torbami ;) Ale nie w Polsce :)
Źródło, infografika: inf. prasowa
Foto: flickr