Kiedyś mi się wydawało, że bezprzewodowe ładowanie smartfona nie jest jakoś szczególnie atrakcyjne. Od kiedy jednak mój monitor ma takie możliwości, miejscem w którym najczęściej leży telefon, jest właśnie jego podstawka. W zasadzie odkładanie tam smartfona stało się dla mnie tak naturalne, że wielokrotnie zdarzają się dni, kiedy to mój Galaxy nie ogląda tradycyjnej ładowarki. Dzisiaj najchętniej w ogóle pozbyłbym się kabla.
Bateria to element,w którym można jeszcze sporo poprawić w przypadku smartfonów, a ostatnimi czasy Sony widać mocno pracuje nad tym aspektem. Przypomnę chociażby adaptacyjne ładowanie Qnovo, dzięki któremu bateria ładuje się w inteligentny sposób. Teraz Japończycy chcą, by nasze urządzenia robiły to korzystając z energii… innych elektronicznych urządzeń. W jaki sposób? Najprościej tłumacząc… na zasadach podobnych do działania WiFi. Wyszukujesz źródło energii, podłączasz się wirtualną wtyczką i ładujesz. W tym czasie możesz siedzieć w domu, spędzać czas w pubie ze znajomymi, czy też popijać kawę w kawiarni. Oczywiście są miejsca, gdzie dostęp do gniazdka jest, np. w sieciach handlowych są co raz częściej specjalne fotele, czy kanapy, gdzie możesz usiąść, odpocząć a przy okazji podładować smartfon. Wiadomo jednak, jak to jest. Kiedy jest potrzeba, nigdzie nie znajdziesz tego nieszczęsnego gniazdka, powerbank został akurat w domu, a Ty masz 5 procent baterii.
W ten sposób, Sony chciałby abyśmy mogli na przykład ładować swoje urządzenia pomiędzy dwoma smartfonami, dobrym źródłem energii byłaby na pewno lodówka, zamrażarka czy telewizor. I ta wizja, w której uwalniamy się od kabli to świetna perspemtywa! Ilość ładowarek, która i bez sprzętów które mam obecnie w testach, jest u mnie przygniatanąca. Plączące się kable, szukanie tej odpowiedniej itd.
Za bezprzewodowym „ładowaniem z powietrza” idzie też ogromna mobilna wygoda. Jeśli w miejscach publicznych udostępniano by takie bazy energetyczne, to akumulator byłby właściwie na komfortowym poziomie naładowania. I to bez wyciągania go z kieszeni.
Zastanawiam się tylko nad bezpieczeństwem w kontekście naszego zdrowia? Ilość sieci i różnego rodzaju fal, które na co dzień przenikają przez nasze ciało może być zatrważająca i czasami zastanawiam się, jak bardzo odbija się to na naszej kondycji(?). Nie wiem, czy energia przekazywana przez inne urządzenia elektroniczne byłaby dla nas tak samo korzystna, jak dla naszych smartfonów… Mam wątpliwości… Z drugiej strony nie unikniemy tego i nie do końca mamy na to wpływ.
Póki co pomysł jest w fazie zastrzeżonego przez Sony patentu, dlatego nie jest powiedziane, że wejdzie on na pewno w życie. A jeśli tak, to nie przewiduję, by stało się to tak szybko i na tak masową skalę, jak powszechnie się wydaje.
Źródło: mashable