…nie może być inaczej – używamy go i jesteśmy szczęśliwi. To tak w skrócie i jednym zdaniem. Ale przez jakiś czas byłem mocno – nazwijmy to – skołowany – nie miałem bowiem pojęcia, czy z projektorami nie jest tak samo, jak z drukarkami, o czym pisałem TUTAJ. Dla przypomnienia dodam tylko, że jeśli te nie są usieciowione lub jeżeli nie ma w pobliżu komputera np. z Windowsem, to cóż… o drukowaniu można zapomnieć.
Z projektorem jest zupełnie inaczej. Miałem w ostatnich dniach w testach świetne rozwiązanie od Philipsa, czyli bardzo małe, kompaktowe, lekkie i banalne w obsłudze urządzenie. Pełną recenzję niebawem udostępnię na blogu 90sekund.pl, ale mając w domu taki produkt, nie mogłem sobie odmówić przyjemności sprawdzenia, jak poradzi sobie z obsługą Chrome OS.
I cóż, wnioski z mojej strony płyną bardzo pozytywne. Właściwie mój Asus Chromebook C200 zareagował lepiej niż się spodziewałem. Od razu rozpoznał, że ma do czynienia z projektorem, na pasku w zasobniku pojawiła się odpowiednia informacja i w tej samej chwili projektor był gotowy do użycia.
Zdarza się, że w związku z działalnością na blogu 90sekund.pl jestem zapraszany jako prelegent na różne sympozja/wykłady poświęcone nowym technologiom. Na szczęście jest tak, że w Polsce potrafimy o to zadbać, i kiedy ktoś taki jak ja przyjeżdża, to ma całą infrastrukturę dostępną do ręki. Ale nigdy nie wybieram się nawet za narożnik własnego domu, bez swojego sprzętu. Czasem taszczę nawet komputer z Windowsem – wiecie, tak na wszelki wypadek ;)
I Philips PicoPix jest projektorem, który właśnie do takich zadań i na takie sytuacje jest idealną odpowiedzią. Przyznam też szczerze, że kapitalnie sprawdził się w domowych warunkach, kiedy razem z Żoną oglądaliśmy coś razem wieczorami.
Myślę więc, że zarówno rozrywkowo, jak i biznesowo można poważnie myśleć o kupowaniu Chromebooka, jeśli oczywiście macie taką potrzebę by współgrał z projektorem, a ta niepewność Was do tej chwili wstrzymywała. Oczywiście zawsze może zdarzyć się jakiś model, który nie zadziała, albo nie będzie posiadał odpowiednich wyjść. Ja akurat z PicoPix łączyłem się poprzez port HDMI, zresztą kabel był w zestawie z projektorem. Było więc szybko, wygodnie i bezboleśnie. Szkoda, że podobnie nie pracuje się z drukarkami na Chromebookach, ale widocznie nie można mieć wszystkiego, chociaż to spory defekt.
Projektor w każdym razie i system Chrome OS stanowią dobraną parę, dobrze się ze sobą dogadującą :)