Smartfon to co raz częściej nasz prywatny asystent. W przypadku niektórych takie stwierdzenie to fakt. Sam jestem tego przykładem. Dzięki niemu załatwisz praktycznie wszystko i nawet nie będę podejmował się wypisywania każdej rzeczy z osobna, bo to, co mogę zrobić przy pomocy smartfona jest niemal nieskończone… Google oczywiście widzi ten trend, i jak możemy przeczytać na oficjalnym blogu giganta, w ostatnim roku zanotowano 50 procent więcej zapytań ze smartfona właśnie, które dotyczyły wakacji. Dobry Wujek Google postanowił wyjść temu na przeciw i tak otrzymujemy nową usługę – Destinations.
Narty w Alpach? Górskie spacery? A może wizyta w Rzymie? Okres wakacyjny już tuż tuż, więc większość z Was będzie planować urlopy, a skąd zasięgnąć informacji organizując rodzinny wyjazd? Google Destinations ma Ci w tym pomóc. Jak to działa? Bardzo prosto. Wybierasz cel swojej podróży, a w wyszukiwarkę wpisujesz frazy np. „wakacje w Portugalii” lub „narty w Alpach” i dodajesz frazę Destinations. Otrzymane wyniki możesz uściślić określając datę, a nawet planowane wydatki na ten cel. Wszystkie dane zostaną uwzględnione, a Google zaproponuje dogodne miejsce zakwaterowania, czy możliwie najlepszy przelot.
Dzięki nowym funkcjom będziesz mógł/mogła sprawdzić, gdzie jest najwięcej turystów, co pozwoli Ci uniknąć tłumów. Jedziesz w nieznajome miejsce i nie masz pojęcia, co warto odwiedzić? Google i w tej sytuacji Ci pomoże, dzięki czemu precyzyjnie będziesz mógł/mogła zaplanować punkty warte odwiedzenia. A jeśli boisz się o pogodę, to tak – tutaj również ją zweryfikujesz i sprawdzisz, czy miejsce w które się wybierasz, jest zazwyczaj ciepłe i czy nie władujesz się w porę deszczową ;).
Nie powiem, brzmi to bardzo ciekawie i z pewnością wiele osób z tego skorzysta. Ktoś, kto wybiera się na wakacje swojego życia, będzie chciał zaplanować je w najdrobniejszym szczególe. Są rzeczy, które warto wiedzieć, by zwyczajnie się nie pogubić.
Z drugiej jednak strony – tak sobie myślę, że chciałbym wsiąść do pociągu byle jakiego… ;) Bez planowania, bez żadnych asystentów, podpowiadaczy, map itp. Mieć tylko wyznaczony mniej więcej cel podróży… Improwizacje czasami też są fajne :).
Źródło, foto: google