Tak to przynajmniej wygląda na najświeższym „przecieku”. A, że powołuje się na niego sam Forbes, to trudno mi sprawę przemilczeć. Chociaż nie ukrywam, że boli mnie kolejny smartfon z notchem i fakt, że będzie to właśnie Pixel od Google.
Pixel 3XL to smartfon, którego zobaczymy już niebawem. To, co pojawia się na temat najnowszego telefonu od Google w Sieci, jest już coraz bardziej precyzyjne, a mnie interesuje coraz żywiej. Dzieje się tak dlatego, że recenzja tekstowa modelu 2XL, jest już gotowa, teraz dokręcam ostatnie ujęcia do wideo i mam nadzieję, jak najszybciej swój materiał wypuścić w świat. W sumie nie zdradzę chyba za wiele, jeśli napiszę, że Pixel 2XL ten wbił mnie w ziemię. Spodziewałem się pocisku, ale nie aż takiego…!
W każdym razie odłóżmy na bok ten model, a rzućmy okiem na nadchodzącego Pixela 3XL. Tutaj – na twittcie, który umieścił Ice Universe – widzimy wyraźnie notcha u góry oraz „bródkę” u dołu ekranu. Obecnie tylko iPhone ma wyświetlacz od krawędzi do krawędzi, a wszystkie inne bezramkowce posiadają u dołu grubszą krawędź. Do niedawna sam – za Czytelnikiem ko_sz – zastanawiałem się, dlaczego ona tam jest? Przecież wiele telefonów mogłoby wyglądać lepiej z ekranem od góry do dołu, jak ma to miejsce dzisiaj jedynie w iPhonie X.
Pixel 3XL is still a single camera pic.twitter.com/gw9fZrPPzY
— Ice universe (@UniverseIce) 18 czerwca 2018
Wyjaśnienia dostarcza Carl Pei – współzałożyciel OnePlus, który w rozmowie z TheVerge wyjaśnił, że każdy wyświetlacz musi mieć punkt swojego zaczepienia z tasiemką w płytce logicznej. W iPhonie X zastosowano elastyczny panel OLED-owy, więc mechanizm przeniesiono na plecki telefonu. To go oczywiście pogrubiło, ale też pozwoliło uzyskać efekt prawdziwego WOW, bo wyświetlacz jest od góry do dołu telefonu – bez jakichkolwiek podbródków. No i przełożyło się to też na wyższe koszty produkcji. W świetle tych wyjaśnień przyjmuję z zawodem, że Google – chociaż Pixele są cholernie drogie – pójdzie tutaj na łatwiznę… Prawdziwy rywal iPhone’a nie powinien odstawać w takim punkcie, zwłaszcza że z notchem gigant z Mountain View się nie wykazał wyobraźnią…, co też widać na powyższym zdjęciu.
Ponadto sugeruje ono również podwójny aparat z przodu, ale… za to tylko jeden na odwrocie… W sumie, to nie jestem jeszcze pewien, jak traktować te doniesienia? Bo sam zaczynam być miłośnikiem podwójnych kamerek na pleckach, szczególnie jeśli ich rola nie ogranicza się do wypełnienia pustej przestrzeni dla marketingowego bełkotu. Jako, że jestem już po testach Pixela 2XL – napisać mogę jedno – nie ma drugiego smartfonu z tak genialnym pojedynczym aparatem głównym! Tym bardziej czuję w sobie – na wieść, że miałaby w Pixelu 3XL być tylko jedna kamerka z tyłu – tylko połowiczny zawód i nie wiem, czy jest o co drzeć szaty? W końcu to Sztuczna Inteligencja implementowana w aparacie jest w stanie sprostać zadaniu uzyskania głębi ostrości, bez konieczności mnożenia kosztów o dodatkowe matryce i obiektywy. No, ale skoro tak, to po cholerę podwójny aparat na froncie…?
Jeśli chodzi o specyfikację – to jestem spokojny. Snapa 845 oraz co najmniej 4GB RAM możemy być pewni. Natomiast chciałbym bardzo, aby ten smartfon szedł nadal własną ścieżką. Jednak wzornictwo wciąż ma do odegrania we współczesnych konstrukcjach mobilnych ogromną rolę i byłoby super, gdyby Google, który nie musi podążać za Apple, miał na tyle ambicji, aby nie koncentrować się na wcięciach w ekranie, a na alternatywnych sposobach jego implementacji. W końcu nie po to przejął część pracowników od HTC, by robić telefon premium z uszami – jak czynią to dziś wszyscy.