Predator. Ta marka od dziś będzie kojarzyć mi się ze sprzętem o niezłych parametrach technicznych i prawdziwie zabójczym wyglądzie. Zresztą nawet towarzyszący mi Michał Nowak stwierdził, że ma „zajebiste kolory”. Nie da się ukryć, że mieszanka aluminiowo-szarego, czerni oraz czerwieni to zdecydowanie drapieżna stylistyka.
[showads ad=rek2]
Zaznaczę też, że mimo bogatej gamy różnych sprzętów zaprezentowanych przez Acera, ja skoncentrowałem się głównie na tablecie, bo np. o notebooku G15 lub 17 cóż mogę napisać po pięciu minutach obcowania zeń? Z pewnością tyle, że zwłaszcza 17-calowa wersja to wielka bestia, która mimo nazwy notebook, jest raczej desktopem, który w ostateczności można przenieść. Chociaż z drugiej strony, porównując go do faktycznego desktopa z rodziny Predatorów, naprawdę laptopowe odpowiedniki są mobilne.
Przejdę zatem do tabletu Predator 8, który już na starcie zaskoczył mnie… lekkością! Kurczę, kiedy pojawiły się pierwsze screeny promocyjne, drugim słowem, które przychodziło do głowy po „futurystyczny”, było „ciężki”. Na szczęście było to zupełnie bezpodstawne. To nie jest oczywiście najlżejsze i najsmuklejsze urządzenie tego typu, ale nie mogę mu zarzucić pewnej zgrabności. Tym bardziej, że finezyjne krawędzie nadają nowoczesnego kształtu.
[showads ad=rek1]
W oczy rzucają się też cztery duże, czerwone głośniki umieszczone w narożnikach. I tak jak się obawiałem – nie były w stanie przebić się przez huk dobiegający z hali. Ale też nie oczekiwałem tego, więc to nie jest jakaś wada. Tym niemniej – nie byłem w stanie sprawdzić jak prezentuje się dźwięk przestrzenny o nazwie Quadio.
A jak tablet prezentuje się od środka? Oto specyfikacja, z którą osobiście spotkałem się podczas targów PGA:
Wyświetlacz: IPS LCD 8 cali 1920 x 1200 pikseli
Procesor: Intel Atom X7 4-rdzenie 2,56 GHz
Pamięć RAM: 2 GB
Pamięć ROM: 32 GB
System Operacyjny: Android 5.1
[showads ad=rek3]
Gwoli sprawiedliwości muszę jeszcze dodać, że dostępna jest również wersja z większą pojemnością pamięci na pliki, czyli 64 GB. Jak zatem widać, prezentuje się to całkiem nieźle, choć szkoda, że nie ma tu choćby 3 GB RAM-u. Ale z drugiej strony, jeśli wziąć pod uwagę cenę – 1600 zł w sklepie X-KOM, to naprawdę nie mogę się przyczepić. Jeśli wierzyć informacji zawartej na tej samej stronie – bateria posiada ogniwo 4600 mAh. I tu miałbym obawy. Podczas zabawy przy stanowisku, nagminnie zdarzało się, że któraś ze sztuk po prostu się wyłączała, mimo że cały czas wszystkie były podpięte do zasilania. Co prawda do jakiegoś rozdzielacza, a nie sprawdzałem parametrów napięcia, ale trzeba się liczyć z tym, że podczas ładowania i grania jednocześnie, poziom baterii może maleć…
Aha – choć w parametrach tabletu dostępnych z poziomu ustawień częstotliwość zegara widniała jako 2,56 GHz, w różnych źródłach można znaleźć informację, że w zależności od rdzenia, są to wartości od 1,6 GHz do 2,4 GHz. W każdym razie – w praktyce sprawdzało się to nieźle, choć zdarzały się spadki animacji, ale znów – w tej cenie jest naprawdę dobrze.
[showads ad=rek3]
Choć całość działa na czystym Androidzie, Acer dopakował swój sprzęt kilkoma ciekawymi funkcjami, z czego mnie najbardziej do gustu przypadły dwie. Pierwsza to sterowanie gestami. Jasne, żadna nowość, ale wykonano ją tu w fajny sposób. Na przykład robienie screenów jest bardzo proste – wystarczy gest trzema palcami – i działa to wyśmienicie. Żadnych przestojów, lagów, natychmiast. Spodobała mi się też opcja przypisania konkretnej aplikacji, dostępnej po puknięciu w ekran pięcioma palcami, gdy tablet jest uśpiony. I to naprawdę działa – jedno stuknięcie w ekran i już wybudziłem Predatora 8 Asphaltem. W codziennym użyciu też nietrudno wyobrazić sobie zastosowanie – korzystasz często z maila? Proszę bardzo. SMSy, telefony? Też nie ma problemu. I tak dalej.
Drugą funkcją jest TacSense, czyli najprościej rzecz ujmując – wibracje. Tablet wyposażony jest w dwa silniki, po jednym na każdą stronę i muszę przyznać, że faktycznie to czuć. Do dyspozycji był wspomniany wcześniej Asphalt, w którym “trzęsawki” sprawdzały się nieźle – w zależności od rodzaju zakrętu, uruchamiał się lewy bądź prawy silnik, a jeśli użyłem turbo – oba uderzały z całkiem sporą mocą. Nie na tyle, by tablet wyskoczył z rąk, ale wystarczająco wyraźnie.
Acer Predator 8 ma już jednego konkurenta – Nvidię Shield Tablet. Czy ma więc szanse w walce? Myślę, że jak najbardziej, choć brakuje tu kilku elementów w stosunku do konstrukcji “zielonych”: nie ma pada, podstawki/etui, jednej platformy do gier oraz możliwości streamowania na tysiąc sposobów i rysika. Dodatkowo Shield Tablet dostępny jest już za ok. 1100 zł. Ale z drugiej strony, jeśli szukasz urządzenia, które łączy w sobie zadziorny wygląd, świeże technologie i dobrej jakość podzespoły – warto zastanowić się nad Acerem Predator 8. Oczywiście – to opinia po ok. półgodzinnym zapoznaniu się z tym sprzętem, ale albo dane urządzenie ma to coś, albo go nie ma. Predator 8 ma.
[showads ad=rek3]
Foto: 90sekund.pl