Mozilla niemal równo rok temu zapowiadała, że wprowadzi na rynek swoją wersję przeglądarki dla systemu mobilnego od Apple, czyli popularnego iOS-a. Z powodu jej nieobecności za bardzo nie ubolewałem, bo sam siedzę w Chrome od lat, ale wcześniej przez wiele, wiele długich zim, to właśnie rudy lis był moim numerem jeden. Dzisiaj znowu do niego wracam, ale na iOS-ie nie odczuwałem jego szczególnego braku. Dziś, jeśli tylko zamarzę o przesiadce, nie będę miał z tym problemów także w świecie jabłek :).
[showads ad=rek3]
Sama przeglądarka zapowiada się bardzo atrakcyjnie. Nie miałem jeszcze okazji sprawdzić jej na moim iPadzie, ale zrobię to w celu zaspokojenia ciekawości. Póki co nie pali mi się do przesiadki, ale byłbym nieuczciwy, gdybym nie przyznał, że Firefox od pewnego czasu jest szybszy i przyjemny w obsłudze. Nawet niekiedy stabilniejszy niż Chrome w – co dziwi mnie tym bardziej – usługach dedykowanych od Google, w których przecież przeglądarka giganta z Mountain View powinna przodować.
Firefox dla iOS jest oczywiście dostępny dla iPhone’ów oraz iPadów. Zawiera kilka praktycznych nowości, jak łatwość przejścia do trybu incognito, w którym nie zostają zapisywane informacje związane z historią przeglądania, czy ciasteczka, jest pasek z otwartymi zakładkami, dzięki czemu przechodzenie pomiędzy kolejnymi okienkami będzie całkowicie bezbolesne i szybkie oraz przewidywanie wprowadzania tekstu po wpisaniu kilku pierwszych liter.
[showads ad=rek2]
Nową odsłonę ognistego lisa pobierzesz z tego miejsca.
[showads ad=rek3]
Źródło: blog.mozilla