Czas by publicznie się do czegoś przyznać… To, że Michała Brożyńskiego pokonał papier to moja zasługa :P He He He, to właśnie za sprawą prezentu ode mnie biedak mordował się i do dzisiaj jeszcze opowiada mi, jak trudno było mu przebrnąć przez tą – bądź co bądź – grubą i ciężką książkę. I sprzedam Ci tajemnicę… poddał się do reszty i ostatnie rozdziały przeczytał na czytniku ebooków. :D
PAPIER MNIE POKONAŁ. I NAWET NIE WIEM JAK TO SIĘ STAŁO!
[showads ad=rek3]
Jeśli kliknąłeś w powyższy pomarańczowy link, to mogłeś sobie szybko przypomnieć, że Michał jest ogromnym zwolennikiem ebooków i choć w jego pokoju książki zajmują całą jedną ścianę to dawno nie zauważyłem tam żadnej nowej pozycji. W przeciwieństwie do mnie, gdzie półki uginają się od kolejnych nowych nabytków. I już po zdjęciu głównym doskonale widzisz jaka literatura mnie kręci, a to tylko część moich pokaźnych zbiorów. To oznacza jedno, jestem fanem tradycyjnych książek. Uwielbiam wejść do księgarni, poczuć panującą tam atmosferę, dotknąć każdej interesującej pozycji, nawet jeśli widziałem ją kilka razy, a jeszcze nie stoi na mojej półce.
[showads ad=rek2]
Uwielbiam też zapach farby drukarskiej i choć niektórzy mogą to wyśmiać, to na szczęście są tacy, którzy czują ten sam flow co ja – chociażby nasza koleżanka z redakcji – Natalia. Nie ukrywam jednak, że od dawna kusi mnie by przerzucić się na ebooki, by przekonać się czy rzeczywiście taka forma obcowania z literaturą mi odpowiada?
I tak w redakcji mamy dwa przeciwległe obozy oraz mocne argumenty zarówno z jednej i drugiej strony. Michał – zwolennik ebooków. Natalia – absolutna maniaczka tradycyjnych książek! Swoją drogą żałuj, że nie widziałeś jej domowej biblioteki. No i gdzieś po środku jestem ja. A przynajmniej oficjalnie do dzisiaj. I jeśli domyślasz się o co mi chodzi to, tak. Masz rację.
KUPIŁEM CZYTNIK EBOOKÓW! YEAH!
Nie będę ukrywał, że jaram się strasznie tym zakupem, tym bardziej, że od dawna czułem, że taki nabytek muszę prędzej czy później zrealizować. Zawsze jednak wahałem się i nie mogłem równocześnie zdecydować, czy rzeczywiście taki zakup ma sens? W międzyczasie kupiłem iPada mini 2 i pomyślałem, że to świetny zamiennik dla czytnika. Pomysł ten jednak spalił na panewce, ponieważ tablet wykorzystuję do zupełnie innych rzeczy, a czytanie książek było na szarym końcu. Trudno mi napisać dlaczego, ale po prostu ta mieszanka nie zaskoczyła.
[showads ad=rek3]
Ostatecznie do zakupu czytnika ebooków przekonała mnie… moja siostra, która dostała prezent w postaci Kindla. Model Paperwhite 2. I podobnie jak ja, miłośniczka papieru, nagle okazało się, że nie rozstaje się ze swoim czytnikiem nawet na krok. Ledwo mogłem go obejrzeć i sprawdzić ;). Te krótkie chwile jednak sprawiły, że przełamałem się i tak oto moim nowym przyjacielem stał się Kindle Paperwhite 3!
Pomyślisz pewnie, że robię wielki hałas o nic, ale nie ukrywam, że taka forma czytania jest dla mnie nowością, co sprawia, że najchętniej zakończyłbym tutaj wpis i poszedł czytać. :P Oczywiście radość z nowego sprzętu pomimo testów i pracy blogera wciąż pozostaje ciągle ta sama. Cieszę się, że udało mi się zachować tą dziecięcą uciechę – rozpakowywanie nowego urządzenia nadal sprawia mi ogromną frajdę!
Przy okazji mam również świetną okazję sprawdzić, jak bardzo zmieniła się trzecia edycja Paperwhite od drugiej, którą ma moja siostra. Wizualnie obydwa czytniki różnią się nieznacznie, ale coś na co warto zwrócić uwagę to wyższa rozdzielczość w moim modelu. W tej chwili, kilka godzin po zakupie nie napiszę jaką daje to różnicę, ale jestem przekonany, że 300 ppi podczas czytania sprawować się będzie wyśmienicie.
Jako osoba zaczynająca nową przygodę już teraz czuję, że dam się porwać tej metodzie czytania. Papier mnie z pewnością nie pokona, przynajmniej nie tak szybko, ponieważ nadal będę kupował książki, które po prostu muszą znaleźć się na mojej półce. Są jednak takie pozycje, które niekoniecznie muszą zajmować miejsce innym, dlatego chętnie je przeczytam właśnie na czytniku. Póki co – nadal pozostaję pomiędzy Michałem a Natalią. Wystarczyło posłuchać reakcje obu stron, kiedy pochwaliłem się wiadomością o nowym zakupie.
[showads ad=rek1]
Michał – Klawo! Teraz zobaczysz jak szybko odejdziesz od papieru!
Natalia – O nieeee! Zdrada! Obiecaj, że będziesz czytać dalej papier!
Teraz już wiesz, dlaczego jestem między młotem, a kowadłem ;). Tym miłym akcentem kończę mój wpis (w końcu :P), ponieważ coś mi się zdaje, że czeka na mnie jakaś dobra książka… w plastiku ;).
[showads ad=rek3]