Nie ma chyba osoby, która korzysta z nowych technologii i chociaż raz w tygodniu nie odczuwałaby, że – cholera jasna – jej smartfon, tablet czy inteligentny zegarek, mógłby jednak działać dłużej! Specjalnie piszę o perspektywie siedmiu dni, bo myślę, że Ty tak samo, jak ja – przywykłeś/-aś do tego, że Twój sprzęt i tak trzeba ładować jeśli nie codziennie, to chociaż raz na dwa dni (w tym przypadku wtedy tylko, gdy nie korzystasz z zaawansowanych funkcji i Internetu). Ale są sytuacje, kiedy klnie się na czym świat stoi, bo właśnie wtedy, kiedy sprzęt jest najbardziej potrzebny, nie daje się z niego korzystać z powodu rozładowania. Najgorzej pod tym względem obrywa się ostatnio smartwatchom. Każdy chciałby założyć i zapomnieć o baterii. Ale tak się nie da, niestety… I dzisiaj już prawie byłem na skraju wieszczenia nadchodzących ważnych zmian. Okazuje się jednak, że to piękna zapowiedź idącej, wielkiej zmiany! Chociaż Bóg jeden wie, czy akurat od tego dostawcy rzeczywiście się zjawi…?
[showads ad=rek3]
Samsung pokazał właśnie w czasie trwających w Seulu w Korei Południowej targów InterBattery Technology Exhibition – kilka swoich pomysłów prezentujących, jak wyglądają jego elastyczne ogniwa. Nie jest to prosta sprawa wykonanie takiego produktu, bowiem jak dobrze wiesz – wyginając baterie można doprowadzić do ich uszkodzenia oraz eksplozji. Samsunga na tym polu wyprzedził LG Chem (tak mi się przynajmniej zdaje), który razem z pierwszym modelem G Flex (tutaj jego recenzja) zastosował weń wygięty w łuk akumulator. Samsung w tamtym czasie też się chwalił, że jest już gotowy do produkcji takich ogniw, ale myślę, że rozwój rynku wearables znacznie podniósł poprzeczkę. No i w żadnym produkcie nie miał Samsung takiego akumulatora.
Z kształtu baterii wynika, że śmiało mogłyby być formowane w kształt opasek fitnesowych, bransoletek czy pasków w inteligentnych zegarkach. Wiem, że zdjęcia nie zdradzają „emejzingu”, ale nie on ma być tutaj najważniejszy, a praktyczne formy zastosowania tych pomysłów. Nowe baterie są cienkie i długie, uformowane w taki sposób, aby dostarczyć możliwie długi czas pracy na jednym ładowaniu. Niestety – ta wiadomość ma też swoją ciemną stronę…
Pomimo, że wpis ten ilustrują uśmiechnięte modelki, które robią z nowymi ogniwami co chcą, to producent zastrzega, że póki co, nie wejdą one do sprzedaży – UWAGA – w ciągu najbliższych lat! Kurczę – i to mnie martwi nie na żarty. Oczywiście być może ktoś jeszcze zechce udostępnić swoje, tego typu produkty (LG…?), ale przedstawiciele Samsung SDI precyzują, że ich produkt musi jeszcze przejść zbyt wiele testów bezpieczeństwa i zostać pod tym kątem solidnie dopracowanym, tak aby nikomu nigdy nie stała się krzywda. Domyślam się więc, że radosne podrygi modelek ze zdjęć, które śmiało zaginają baterie, to tylko złudna obietnica, że kiedyś być może na Twoim nadgarstku zawita tego typu rozwiązanie.
[showads ad=rek3]
I dość to dziwna deklaracja ze strony Samsunga. Bo jeśli nawet nie jest w stanie przewidzieć czasu, kiedy będzie mógł to wypuścić do powszechnej sprzedaży, to nie potrafię złapać, dlaczego chwali się produktem wciąż będącym w marginalnej fazie początkowej? Nie zrozum mnie źle Czytelniku – niech Samsung rzeźbi przy tym pomyśle dekadę albo i dwie, ale te ogniwa pojawiły się wyraźnie w kontekście wearables. Ja wiem, czy za pięć lat wciąż będę nosił na nadgarstku zegarek? Smartwatche nie mogące przejechać na jednym ładowaniu więcej niż doba wypadają trywialnie. I rynek potrzebuje tych akumulatorów bardziej niż czegokolwiek do właściwego rozwoju.
[showads ad=rek2]
Czytając o tym wszystkim z napompowanego balona entuzjazmu niewiele już zostało. Prędzej uwierzę w patent Apple na ładowanie z wykorzystaniem energii kinetycznej, czyli proces będzie się odbywał, kiedy będziesz ze swoim sprzętem w ruchu, aniżeli doczekam się innowacyjnych baterii od Samsunga. Ale cóż, próbować można. Czekać trzeba…
[showads ad=rek3]
Źródło: businesskorea, samsungsdi, plusplasticelectronics