Metalowa, wykonana ze stali nierdzewnej ramka, lekko zaokrąglona/wygięta tylna plastikowa klapka, 5-calowy ekran z rozdzielczością 1080p, 3 GB pamięci RAM, 4-rdzeniowy Sanpdragon 801 z zegarem zegarem 2,5 GHz, grafika Adreno 330, moduł LTE, 16 GB lub 64 GB przestrzeni na pliki, 13-Mpx aparat główny i 8-Mpx frontowy z szerokim 80-stopniowym kątem rejestracji obrazu, nagrywanie filmów w 4K i bateria o pojemności 3080 mAh. Cena? W przeliczeniu na dolary 320 dol., co w złotówkach równa się mniej więcej 960 zł! Panie i Panowie – oto Xiaomi Mi-4 – najnowszy flagowiec od chińskiego Apple!
Trudno złapać oddech widząc tak świetne wyposażonego smartfona, który równie dobrze będzie prezentował się na żywo dzięki ciekawemu wzornictwu i wykonaniu. O Xiaomi nie można napisać, że zainteresowanie tą firmą rośnie z roku na rok. Xiaomi to taka korporacja, która zaskakuje niemal miesiąc w miesiąc, a droga którą idzie pokazuje niesamowity fenomen ultratanich i wydajnych smartfonów, które pracując pod kontrolą zmodyfikowanej nakładki na system Android (MIUI) wiercą dziurę w brzuchach największych konkurentów na rynku. Dzisiaj przysporzyli kolejnych dylematów swoim rywalom prezentując tak dobrze przygotowanego Mi-4! Jestem pełen uznania!
Xiaomi czerpie wprawdzie przy swoich projektach z wielu rozwiązań konkurencji, czasem nawet bezpardonowo kopiując wzornictwo – jak miało to miejsce przy okazji premiery tabletu Mi Pad – ale cały czas zachowuje swój styl konkurowania. Nie mam pojęcia, jak oni to robią, ale udało im się stworzyć świetny ekosystem wewnątrz androidowego, mocno znudzonego rynku, na którym ciężko o efekt WOW! Nie twierdzę, że najnowsza słuchawka Chińczyków taki wywołuje, ale niewątpliwie dwa razy zastanowicie się mając w ręce 3000zł, czy chcecie je w całości wydać na iPhone’a 5S lub Samsunga Galaxy S5, skoro za 1000zł możecie mieć równie – jak nie lepiej – wydajną petardę, która również nie grzeszy słabym wyglądem.
Oczywiście smartfon nie będzie dostępny globalnie, ale z pewnością kupicie go na różnych serwisach aukcyjnych. Nawet jeśli jego koszt wyniesie ok. 1300-1500 zł, to za te pieniądze będzie można brać go w ciemno. I nie zdziwię się, jeśli pobije kolejne rekordy sprzedaży, które i tak są niesamowite. Niedawno korporacja ogłosiła, ze w ciągu tylko pierwszej połowy 2014 roku sprzedała w sumie 26,1 mln swoich smartfonów! Macie pomysł na to, czy jest ktoś kto może ich zatrzymać? Przypomnę, że dopiero niedawno Xiaomi ogłosił, że wchodzi na kolejne rynki. Do tej pory obsługiwał właściwe 4: Chiny, HongKong, Tajwan i Singapur, przy czym na rodzimym po pierwszym kwartale był już trzecią siłą (wg analizy Counterpoint), a przed nim jest jeszcze tylko Lenovo i Samsung.
Warto też wspomnieć, że Xiaomi przy okazji premiery Mi-4 pokazał swoją smart-opaskę – Mi Band. Będzie ona oczywiście współpracowała z najnowszym Mi-4, a jej cena sprawia, że prawdopodobnie będzie to najpopularniejsza inteligentna opaska świata. Kosztuje bowiem zaledwie 13 dol., czyli w przeliczeniu na złotówki jakieś niespełna 40 złotych… Urządzenie przypomina mi trochę Smartband SWR10 od Sony (nasza recenzja TUTAJ), która ma przede wszystkich monitorować naszą całodobową aktywność, również sportową, a także sen. Będzie też posiadać kilka dodatkowych funkcji, jak informowanie o nieodebranych połączeniach wibracjami i diodami, odblokujemy mając ją na nadgarstku również smartfona.
Bardzo cieszy mnie propozycja od Xiaomi. Jestem dużym entuzjastą rozwiązań, które ta firma przygotowuje. Najbardziej podoba mi się wyposażenie urządzeń oraz ich cena, ale po modeli Mi-4 widać, że również coraz ciekawiej robi się pod względem wykonania i stosowanych materiałów. Nie ma co, będzie hit!