Ani nie jestem za stary ani też nie jest tak, że się nie znam. Niestety – ponownie nie jestem zadowolony ze smartfonu BlackBerry – tym razem pod nazwą – Key2. Nie, nie uparłem się – potrafię docenić nowoczesność, która jest głównym motorem tego telefonu. Ale też – wciąż klawiatura fizyczna to dla mnie przeżytek.
Oczywiście powyższe napisałem – nie mając z BlackBerry do czynienia nigdy dłużej, niż przez chwilę na różnych targach technologicznych, których przez ostatnie lata zaliczyłem w swoim życiu dość sporo. Wrażenia związane z pierwszym KeyOne, którego mogłem naprawdę długo pomacać w Barcelonie – opisałem TUTAJ. I spadło na moją głowę sporo krytyki w komentarzach. Dziś nie zmieniłbym ani jednego zdania z tamtego tekstu, chociaż chętnie przetestowałbym obydwa te modele, aby wyrobić sobie jasną opinię – opartą nie tylko o mgliste, kilkudziesięciominutowe obcowanie ze sprzętem.
Nowy BlackBerry Key2 wygląda znacznie lepiej, jak na smartfona z klawiaturą. Po pierwsze dlatego, że i ten model uciekł przed ramkami, które i tutaj uległy znacznemu pomniejszeniu. Zdaje się, że trochę też schudł. Co więcej – model ten może się pochwalić również świetnymi dwoma aparatami na pleckach, a także wysokiej jakości wykonaniem ramki z aluminium serii 7000. Przód ekranu chroni szkło Corning Gorilla Glass, na pleckach jest diamentowo-wzorzysta tekstura, ułatwiająca pewniejsze trzymanie w dłoni. Nie mogę powiedzieć, bo od strony wizualnej – BlackBerry Key2 wygląda bardzo fajnie biznesowo i chociaż to może być nieco na wyrost skojarzenie, to część bez klawiatury mocno kojarzy mi się z Note’m8 (TU recenzja, gdyby ktoś, coś…) . Ale odłóżmy to…
Ekran w BlackBerry Key2 to 4,5-calowy wyświetlacz IPS LCD z rozdzielczością 1620x1080px, który daje gęstość pikseli wynoszącą 433ppi. Mamy też układ panelu w proporcjach 3:2. Co ciekawe – smartfon jest napędzany nie Snapem 845, ale… Qualcomm Snapdragonem 660, z ośmioma rdzeniami Kryo 260 (4×2.2GHz+4×1.8GHz). Jest też 6GB pamięci RAM i 64GB na pliki plus slot kart microSD do 256GB. Telefon zasila bateria o pojemności 3500mAh (wg producent ma oferować 2 dni pracy), a na pokładzie zainstalowany jest Android 8.1 Oreo. Podwójna kamerka składa się z dwóch matryc 12Mpx. Pierwsza ma obiektyw ze światłem f/1.8, a druga f/2.6. Pierwsza posiada piksele wielkości 1.28um, a druga rzędu 1.0um. Za ustawianie ostrości odpowiada podwójny autofocus z detekcją fazy (PDAF). Z przodu jest aparat 8Mpx.
Oczywiście znalazło się tutaj też mnóstwo aplikacji od BlackBerry, a odświeżeniu poddano ponownie klawiaturę. Czytnik linii papilarnych został wkomponowany w klawisz spacji na froncie. Cała klawiatura zresztą jest podświetlana i całkiem fajnie wygląda, a telefon dostał też wiele kluczowych czujników i standardów łączności, jak NFC, BT5.0, WiFi802.11ac (2,4GHz+5GHz), a także – radio FM.
I tak – wygląda dla mnie BlackBerry Key2 bardzo dobrze pod względem specyfikacyjnym. Wierzę w udaną implementację autorskiej technologii DTEK odpowiedzialnej za ochronę urządzenia. Ufam, że klawiatura w Key2 będzie prawdziwym smaczkiem dla fanów i fanek BlackBerry. Ale ja znów czuję, że to nie ten kierunek rozwoju. Niemniej – może jednak właściwy dla BB? Może ta nisza, która skrycie kibicuje firmie i jej klawiaturom – to jednak solidny portfel klientów gotowych wyłożyć 649EUR (ok. 2770zł) za Key2. I czemu nie(?) – dla każdego coś innego! Skoro służy i są zadowoleni konkretni użytkownicy i konkretne użytkowniczki? Ale dla mnie ten smartfon świata nie porwie. BlackBerry ma etap telefonicznej dominacji już za sobą. No chyba, że pokaże coś przełomowego w nadchodzących latach. A pokaże…? Nie, nie pokaże – poza kolejną, trzecią wersją Key 3 za rok (o ile ktoś będzie chciał jeszcze to kupować)…