Naprawdę świetna, świetna wiadomość dla wszystkich fanów systemu Windows Phone 8.x oraz Windows 10 na smartfony. Prawdopodobnie to najlepsza rzecz, jaka mogła w ostatnim czasie spotkać firmę Microsoft. Informacje te nie potrzebują potwierdzenia, bo sam twórca okienek je właśnie ogłosił! Jestem przekonany, że mobilny system giganta z Redmond otrzyma swoją drugą, solidną szansę! I jeszcze Wam ślinka pocieknie!
Dziś na swoim blogu – Microsoft ogłosił, że szykuje się do współpracy z chińską smartfonową torpedą, czyli Xiaomi – firmą, która spędza sen z powiek Samsungowi, HTC, Sony i wielu, wielu innym producentom, którzy próbują ugryźć lub też utrzymać się na rynku mobilnym. Co więcej – Microsoft przygotowuje się do uruchomienia W10 w 190 krajach i 111 językach! Ale poważne otwarcie na Chiny – o czym twórca okienek informuje na swoim blogu – to bardzo oczekiwany przeze mnie krok.
Microosft pewnie gdyby nie był zmuszony swoją obecną, wciąż defensywną, sytuacją – to zapewne nie spieszyłby się do takiej silnej ekspansji w kierunku Azji. Sęk w tym, że istniałoby ogromne ryzyko, że znów prześpi swój właściwy moment. A teraz to tam dzieje się najwięcej. Wie to Apple, który uruchomił w ostatnim kwartale zeszłego roku sprzedaż swoich smartfonów w Chinach, wie to Samsung, który traci powoli pozycję lidera, wie o tym również HTC, które również musi kombinować, jak utrzymać się w świadomości tamtejszych klientów.
Na rynku przesyconym Androidem, otwarcie się na nowych klientów z bardzo rozwojowym Windowsem 10 na smartfony, to poważny i solidny krok, ku sensownej ekspansji. I co najważniejsze – krok niesamowicie przemyślany – Xiaomi ma dzisiaj swoje 5 minut. Swoje najlepsze 5 minut w dziejach. Jeśli jest rzeczywiście chińskim Apple, to być może jeszcze przebije – podobnie, jak Amerykanie – niejeden sufit. Dlatego w sytuacji, Microsoft potrafi się z nimi dogadać, by na Mi4 wdrożyć jego platformę, to jestem pewien, że sukces jest blisko!
Warto przypomnieć, że Mi4 debiutował pod koniec lipca 2014 roku. Jak na chińskie standardy, został wykonany ze stali, otrzymał 5-calowy ekran 1080p, Snapdragona 801 z 3 GB RAM, na froncie 8-Mpx aparat, a na odwrocie 13-Mpx, z możliwością kręcenia filmów w rozdzielczości 4K. Nie wiem, czy kojarzycie, ale wówczas Xiaomi wycenił ten model w przeliczeniu na złotówki na niecałe 1000 zł! Chętnych odsyłam do mojego źródłowego wpisu na temat Mi4, natomiast tutaj nadmienię tylko, że jak sami widzicie, to świetne wyposażenie wysokopółkowych i cenowo podchodzących pod 3 tys. zł np. Xperii Z3 od Sony. Jest więc różnica, prawda? Kto nie chciałby takiego telefonu?
Sęk w tym, że jak znam Xiaomi, to spodziewać się możemy dedykowanej nakładki na Windows 10 lub co najmniej jakichś rozwiązań, które będą miały za zadanie zaprezentować atrakcyjną stylistykę oraz kolorystykę znaną z popularnej modyfikacji Androida – MIUI. Myślę, że jakkolwiek Microsoft jest oporny przed pozwalaniem na majstrowanie z jego OS-em, nie będzie miał tutaj wyjścia. A kto wie, czy Chińczycy nie zrobią tego tak, jak by każdy z nas oczekiwał? Znając życie są w stanie dostarczyć całkiem zjadliwy koktajl androidowo-windowsowy ;).
Pamiętam doskonale, że kiedy testowałem pierwszą Nokię z Androidem, czyli model X (recenzja TUTAJ), to pomimo tego, że był to bardzo budżetowy i niebyt wydajny smartfon, to Microsoft postanowił maksymalnie, jak to tylko możliwe, upodobnić zielonego robota do swoich okienek. Wyszła z tego bardzo, ale to bardzo interesująca próbka, która była dla mnie wielkim zaskoczeniem. Wszedłem bowiem w ten system, jak w masło. Czułem się niemal, jak w domu, chociaż była to bardzo eksperymentalna mieszanka, aczkolwiek wyraźnie dobrze przemyślana i spójna.
Microsoft szedł oczywiście znacznie dalej po bandzie, udostępniając kilka sklepów z aplikacjami, byle tylko nie Sklep Play. Nie działały też wszystkie Google-owe aplikacje. Ale to nic – to, co Nokia X oferowała, było świetne i całkowicie wystarczające, jak na klasę tego urządzenia (i jego cenę).
Być może kooperacja z chińskim Xiaomi Was nie przekonuje. Być może nie jesteście – podobnie, jak ja – entuzjastami nakładek ala MIUI, które można znaleźć chociażby w Honorze od Huawei (TUTAJ moja recenzja), ale możecie wierzyć mi na słowo – nawet jeśli zachodni klienci patrzą na te rozwiązania z pobłażaniem, to gwarantuję Wam, że Azjaci je kochają.
Co więcej – dostają wraz z nimi pakiet świetnych usług, jak np. Chmurę Tencent, a do tego środowisko systemu jest tak przebudowane i z tyloma aplikacjami i sklepami, że właściwie można poczuć się, jak w całkowicie innym OS-ie. Nawet przez chwilę nie przyjdzie Wam do głowy, że macie do czynienia z Androidem.
Microsoft zatem wie bowiem doskonale co robi! Ogłosił dzisiaj umocnienie swojego partnerstwa z Lenovo, przy wdrażaniu smartfonów z Windowsem oraz oferowaniu ich klientom potężnej sieci komórkowej China Mobile. Po drugie lokalnym użytkownikom oferuje swoje usługi chmurowe połączone z kolejnym gigantem – wspomnianym wyżej – Tencentem. Po trzecie nawiązuje współpracę z Qihu 360, czyli liderem bezpieczeństwa sieciowego na tamtym obszarze.
I po czwarte – Microsoft we współpracy z Xiaomi dostarczy dla wyselekcjonowanych przez chińskiego partnera użytkowników wersje testowe smartfonów Mi4 z Windowsem 10 Technical Preview, dzięki którym gigant z Redmond otrzyma informacje zwrotne, co należy w jego rozwiązaniu poprawić i jak przygotować dla nowych klientów.
Tak – jak na mój gust – brzmi to wszystko świetnie. Wojowniczo i bardzo dynamicznie. Microsoft już się nie zmienia. Microsoft właśnie się zmienił. Bo współpraca z Chinami nie może być ani wysokomarżowa, ani droga. Twórca okienek to wie, ale zyskując serca tamtejszych klientów, będzie miał w garści także ich portfele. Niech się Zachód śmieje z mobilnego Windowsa, Microsoft i tak jeszcze wszystkim pokaże, gdzie raki zimują!
Źródło, foto: ibitimes, windows10blog