No nareszcie! O Oculusie, firmie, która zapoczątkowała ten cały wyścig AR/VR i ich Rifcie było ostatnio bardzo cicho. Wierzę, że po prostu “rzeźbili” produkt wolny od niedoskonałości poprzednich edycji. A z czego się tak cieszę? Otóż rozesłali zaproszenia do dziennikarzy, na swoje wydarzenie, które odbędzie się w San Francisco 11 czerwca. Tylko tyle i aż tyle. “Tylko”, bo na razie wciąż niewiele wiadomo, ale “aż”, bo to oznacza, że już mają coś konkretnego, coś, co w końcu mogą pokazać światu!
Potwierdza to też hasło promujące całą imprezę – Step into the Rift. Nie spodziewałbym się kolejnej wersji developerskiej, bo to by oznaczało mocny poślizg w stosunku do konkurentów, a w takim razie powinniśmy być świadkami szczegółów takich, jak cena urządzenia (na pewno powyżej 200 dol.), czy wiedzy na temat finalnych podzespołów. A przynajmniej ja tego sobie i Wam życzę. Tak szczerze, to nie widzę innej możliwości. Oculus po prostu MUSI wyłożyć kawę na ławę i wygenerować hype wokół swojego headsetu. A myślę, że jeśli pozbyli się niedoróbek – będzie na co czekać.
[showads ad=rek2]
No dobra, istnieje jeszcze alternatywna możliwość – to może faktycznie jednak być Development Kit 3, tyle że zbudowany już na ostatecznych bebechach. Tak czy siak – wygląda na to, że Oculus ma swoją końcową konfigurację i skupią się na opracowywaniu jak najlepszego oprogramowania. Jak by nie było – mają jeszcze niecały rok, bowiem premiera przewidziana jest na pierwszy kwartał 2016 r.
W kwestii designu nie zmieniło się aż tak wiele, ale przyznam, że nowa wersja prezentuje się najlepiej ze wszystkich dotąd wypuszczonych. Po grafikach/renderach ciężko wyrokować o efekcie końcowym, ale hełm wydaje się lżejszy i z pewnością mniej klockowaty. A tak nawiasem – czy tylko mnie te odstające po bokach elementy kojarzą się z ufoludkiem z Toy Story? ;). Natomiast o wiele ważniejszą informacją od kwestii wizualnej, jest zintegrowanie słuchawek, czyli elementu, którym chwalił się Morfeusz. Teraz zdecydowanie rywalizacja nabierze rumieńców.
[showads ad=rek3]
To w zasadzie byłoby na tyle. Wyciąganie informacji z zaproszenia to takie trochę wróżenie z fusów – można gdybać co się tutaj kryje. Tym niemniej, dobrze że w końcu dowiemy się, co słychać u Carmacka i spółki. Myślę, że sprawdzimy również, jak duży wpływ na projekt miał Facebook ze swoim budżetem i rozwiązaniami społecznościowymi. Ja czekam z niecierpliwością, a Wy?
[showads ad=rek1]
Źródło, foto: ubergizmo