[showads ad=rek3]
OK – oddajmy Oculusowi słuszność – może i cena nie jest przesadzona, jeśli policzyć ile zostało zaangażowanych środków, czasu, ludzi, technologii etc. w to, aby dostarczyć na rynek najlepszy możliwy headset VR. Z drugiej jednak strony – kurczę, trzymajmy się bliżej realiów. Dzisiaj inwestowanie w hełm wirtualnej rzeczywistości, to wciąż kupowanie kota w worku, tym bardziej, że przecież konkurencję ma Oculus silną.
W każdym razie – tak, jak informowałem – firma rozpoczęła przedsprzedaż Rifta na swojej stronie. Pierwsze egzemplarze mają być wysyłane już 28 marca, a pełne udostępnienie dla rynku ma się zacząć w maju 2016r. Ale czy przy tej cenie będą chętni? Cóż, Amerykanie sporo ryzykują. Wycenili bowiem swój produkt na – bagatela – 599 dol! Jeśli przeliczyć to po dzisiejszym kursie na złotówki, to wychodzi dokładnie… 2399zł! I jest to kwota przecież netto, bez podatku, który różny jest w USA zależnie od Stanu.
A nie wspominam już o tym, że wysyłka do Polski i opłaty około podatkowe zrobią z tej sumy dobre 3000zł! Kurczę, jestem w szoku! Wychodzi na to, że to cholernie droga zabawka. I nie uciekałbym od tego słowa, bo póki co skierowana jest głównie do graczy. Po drugiej stronie są np. firmy motoryzacyjne, które życzą sobie stworzenie aplikacji z wyglądem najnowszego modelu wewnątrz pojazdu, ale umówmy się – przeciętny Malinowski nie do takich celów kupi Oculus Rifta!
Celowo zresztą wspominam o Polsce, bo nasz kraj znalazł się wśród dwudziestu państw, do których można zamawiać w przedsprzedaży headset Oculusa. Cieszy to bardzo, ale ta cena… Kurczę… I jeszcze na domiar złego dolar jest obecnie taaaki drogi… Nie, zupełnie się to nie powiedzie. Może współpraca z operatorami komórkowymi, jakoś to pociągnie? Raczej spodziewałem się kwoty bliższej 200-250 dol., co też nie jest najmniej, jak na nasze warunki, no ale przynajmniej w zasięgu możliwości finansowych. A tak?
Cóż, mnie nie skuszą…
[showads ad=rek3]
Źródło: oculus