Przy okazji testów HTC One M9, który właśnie gości w naszej redakcji, postanowiłem przyjrzeć się osobno dedykowanym aplikacjom do obróbki fotografii. I muszę przyznać, że wygląda to całkiem fajnie i miło spędziłem długie chwile na bawieniu się z różnymi filtrami i efektami. Już w poprzedniej edycji HTC One, podobały mi się te rozwiązania, teraz jest ich więcej i w moim odczuciu są bardziej praktyczne.
[showads ad=rek3]
Fotoedytor od HTC ma bardzo przyjazne i intuicyjne menu, dzięki czemu w łatwy sposób odnajdziesz potrzebne rzeczy. Nie ma tu ukrytych elementów, wszystko jest pod palcem i za pomocą prostych gestów, można uzyskać bardzo ciekawe efekty. Praktycznie na każdym kroku otrzymujesz wskazówki, które zdecydowanie mogą się przydać podczas zabawy z fotkami.
Po załadowaniu zdjęcia, z boku, podobnie jak w aplikacjach od Google’a, mamy z lewej strony wysuwające się Menu. Najciekawszymi elementami są wg mnie dwie kategorie – Podstawowe i Efekty. Na upartego, to nawet tylko te ostatnie, aczkolwiek po dodaniu filtrów do ustawień Podstawowych, otrzymujemy ekran, który do złudzenia przypomina Instagrama, tak więc skojarzenia z tym portalem społecznościowym są jak najbardziej na miejscu.
Do wyboru mamy kilka gotowych efektów, które możemy dopasować do obrabianego zdjęcia. Są też ustawienia ręczne, dzięki czemu dostosujemy takie wartości jak kontrast, nasycenie czy jasność, opatrzymy winietą, poprawimy ostrość i zniwelujemy ziarno. Dodamy również przygotowaną wcześniej ramkę – w sam raz na wysłanie gotowej pocztówki z wakacji ;) Ogólnie, są tutaj podstawowe elementy, które pojawiają się praktycznie w każdym edytorze.
[showads ad=rek3]
Najciekawsza zabawa jednak zaczyna się, gdy wybierzemy Efekty. Tutaj czeka na nas sporo nowości, których nie było w poprzedniej wersji flagowca. Dołączymy tutaj różne kształty, które można umieścić w dowolnym miejscu zdjęcia, a także je edytować. Mamy też Przenikanie, do którego potrzebne są dwa zdjęcia, a sama technika jest niejako połączeniem dodawania wzorów i nakładania zdjęć, o czym za chwilę.
Najbardziej spodobały mi się jednak Pryzmaty. Jest ich naprawdę duża ilość i podobnie jak z nakładaniem kształtów, tutaj również dowolnie zaimplementujesz pryzmaty pod swoją fotografię. Można je przemieszczać w stosunku do zdjęcia głównego, a także przesuwać to, co znajduje się w środku efektu, dzięki czemu wychodzą czasami naprawdę ciekawe rezultaty. Dodatkowo masz wpływ na jasność, kontrast, nasycenie i temperaturę reszty zdjęcia, dzięki czemu pryzmat jeszcze bardziej może wyróżniać się w stosunku do całości.
Miks zdjęć to miejsce gdzie możemy nałożyć na siebie dwa zdjęcia i w dowolnej konfiguracji je obrobić. Z odrobiną wyobraźni mogą powstać naprawdę ciekawe wariacje. Zamienisz tutaj kolejność fotek (warstw), można dowolnie pomniejszyć lub powiększyć zdjęcie znajdujące się „na wierzchu”. Proste i efektowne
Są tutaj jeszcze Elementy, znane z wcześniejszych wersji Fotoedytora. Tutaj nałożymy na zdjęcie ruchome elementy takie jak śnieg, spadające liście czy konfetti. Fotkę możemy zapisać jako film, albo jako nieruchomy kadr.
Podoba mi się pomysł na obróbkę w wydaniu HTC, wszystko działa tutaj płynnie i nawet ruchome elementy, które dodajemy do zdjęć, w ogóle nie przycinają aplikacji. I choć wszystko to może być potraktowane jako zbędny bajer, to o wiele lepiej prezentuje się i działa niż np efekty w Sony, które może i są ciekawe, ale działają wolno i są źle zoptymalizowane. Muszę przyznać, że pod tym kątem HTC wykonało bardzo solidną robotę. Brawo!