Nie wiem jak Ty, ale korzystam z aparatu fotograficznego naprawdę rzadko. Mam w domu co prawda dwa – wysłużonego Olympusa E-510, a także Samsunga N300. W przypadku tego pierwszego…, cóż – nie pamiętam jak już wygląda. Drugi służy mi do robienia zdjęć sprzętu, który recenzuję. Poza tym fotografuję wyłącznie smartfonem. I jestem przekonany, że nie jestem osamotniony.
Wróciłem niedawno z Karpacza, gdzie brałem udział w biegu 3xŚnieżka=1xMontBlanc i przy okazji samych biegów postanowiłem skorzystać z okazji i zostać parę dni w Karkonoszach. Kocham góry i mógłbym tam mieszkać na co dzień, a przy okazji ciągle fotografować wspaniałe widoki. Na wyjazd zabrałem aparat Samsunga, ale po powrocie – zgrywając fotki z karty – szybko się okazało, że zostało zrobione nim około 20 zdjęć. I żeby było śmieszniej – nie byłem autorem żadnego z nich, tylko moi znajomi, którzy uwieczniali moment, kiedy w czasie zawodów przebiegałem obok nich. Poza tym aparat przeleżał w pokoju, chociaż spędziliśmy wiele godzin w terenie. Przede wszystkim nikomu nie chciało się go nosić. Po drugie, każdy wyposażony w smartfon, pstrykał fotki telefonem. Wczoraj przeglądałem je wszystkie na spokojnie na telewizorze i sam w niektórych sytuacjach dziwiłem się, że były to kadry wykonane „zwykłym” telefonem, tyle tylko, że w moim przypadku – z najwyższej półki!
I tu nasuwa mi się kolejny wniosek. Często jest tak (niestety), że wolimy oszczędzić przy zakupie smartfonu. Idziemy na kompromisy, bo przecież „telefon ma być do dzwonienia”, albo „niepotrzebne mi są takie gadżety”. A potem, gdy już się jest w takich górach słyszy się „Weź zrób fotkę swoim smartfonem, bo ma lepszy aparat”. A przynajmniej do mnie kierowano na wspomnianym wypadzie takie prośby dość często.
Zawsze, gdy kupuję nowy smartfon, jedną z wytycznych jest właśnie aparat. Oczywiście – jako, że jest to również narzędzie pracy – zwracam uwagę na inne kwestie, takie jak chociażby wydajność, czy wielkość ekranu, ale aparat ma priorytet. I warto żebyś Ty także w przyszłości wziął/brała to pod uwagę tą funkcjonalność, ponieważ zdecydowanie nie będziesz tego później żałować. Nie tylko na wycieczkach, czy górskich szlakach, ale często w codziennych sytuacjach. Z racji mobilności zdjęcia robimy ciągle. Bez przerwy ktoś pstryka sobie selfie, uwieczniając najciekawsze, najważniejsze momenty. Jest to już tak powszechne, że przeglądając zdjęcia z ostatniej wycieczki zauważyłem robiąc sobie selfie ze znajomymi, że tzw. „mistrz drugiego planu” – również był w trakcie takowej czynności ;).
Ostatnia rzecz, o której muszę napisać to świadome podejście do wyboru ewentualnego fotograficznego smartfona. Wciąż można się naciąć na opinie, że im więcej megapikseli tym lepiej, o czym sam się przekonałem – nie gdzie indziej, jak ostatnio w Karpaczu. Dlatego jeśli chcesz robić ładne zdjęcia, zajrzyj konieczne do poradnika, który przygotowałem swego czasu na 90sekund.