Android O Developer Preview jest już do pobrania! Google zrobił nam miłą niespodziankę i po raz kolejny wychodzi przed szereg ze swoim autorskim oprogramowaniem na urządzenia mobilne, udostępniając bardzo wczesną, roboczą jeszcze, wersję Androida. Sieć huczy, że finalnie dostanie kolejną słodką nazwę, która od litery w alfabecie O będzie nazywać się Oreo, czyli tak, jak popularne ciasteczka z nadzieniem. Ale zanim doczekamy się finalnego produktu, już teraz możemy sprawdzić, ile słodyczy jest w nowym produkcie Google ;). Sprawdzić mogą to posiadacze Pixeli, Nexusów 6P oraz Nexusa 5X. Oczywiście środowisko jest bardzo robocze i testowe, więc nie należy nastawiać się na to, że wszystko będzie działać, jak należy. Niemniej ciekawi mogą już eksperymentować ze świeżym środowiskiem.
Pytanie jednak, czy warto? Jeśli liczysz na wielkie wizualne zmiany, to nie ma sensu brać się za wczesnego Androida, bo ich nie uświadczysz na obecnym etapie. Może przy którejś wersji Preview coś się nowego pojawi, ale wątpię w to bardzo, bowiem Material Design, który zadebiutował wraz z Lollipopem wypracował pewien standard, który jest widoczny właściwe na każdym kroku w ekosystemie Google, czy to na jego stronach, czy w aplikacjach. Poza tym, to bardzo ładne wzornictwo, więc nie widzę powodu do zmian. Kluczowe są jednak rzeczy wpływające na pracę oraz jej jakość. Lista udostępniona w tej chwili przez Google z nowymi ficzerami wygląda następująco:
Nowości w Androidzie O Developer Preview:
- Autosizing TextViews – tekst będzie się dostosowywał do wyświetlanego okna. Wieki temu miał to u siebie HTC, ale teraz natywnie trafi do Androida O.
- App Categories, czyli innymi słowy – lepsze zarządzanie baterią. O Matko! Ile razy to już słyszałem?! Przy każdej edycji nowego Androida. W efekcie jest tak, że nawet na stabilnej wersji Nougata muszę mojego Nexusa 6P z ogniwem o pojemności 3450mAh ładować dwa razy dziennie… Mam więc nadzieję, że tym razem odczuję zmianę, tym bardziej że Google obiecuje pod postacią App Categories możliwość kategoryzowania aplikacji o podobnym działaniu i przeznaczeniu, aby przy okazji wykluczyć te apki, które są w danym momencie zbędne i niepotrzebnie ciągną energię. Podchodzę z rezerwą…
- Kanał powiadomień. Notyfikacje to moje centrum zarządzania smartfonem. To tutaj koncentruje się dobre 70 proc. mojej aktywności z telefonem. Google rozumie, że takich osób jak ja jest więcej, zatem w Androidzie O pojawi się Kanał powiadomień, który pozwoli na indywidualne dostosowanie notyfikacji do własnych potrzeb, w tym m. in. poprzez odkładanie ich na później, tak aby ponownie wyświetlały się po jakimś czasie. Powiadomieniom będzie też można przypisać kolory oraz style wiadomościom, które się tam pojawią. Brzmi dość intrygująco – trzymam za ten pomysł kciuki!
- Autofill Framework. Rozwiązanie, które uporządkuje w Androidzie O zarządzanie autouzupełnianiem, tak aby numery kart kredytowych, hasła, loginy itp. automatycznie pojawiały się we właściwych polach. Cały proces ma być również otwarty na pełną personalizację, tak aby ustawić scenariusze, jakie i w jakich okolicznościach formularze mają być automatycznie wypełniane.
- Picture-in-Picture mode (PiP), czyli Tryb Obrazu w Obrazie. Jedna z ciekawszych nowości Androida O, która zdradza jak będą funkcjonować wielozadaniowe akcje skoncentrowane na kilku otwartych w danym momencie oknach. Nie chodzi bowiem o samo dzielenie ekranu pomiędzy dwie aplikacje, ale np. wydzielenie małego podglądu z filmikiem lecącym na YouTube, kiedy w międzyczasie przegląda się – dajmy na to – Facebooka. Proces jest o wiele bardziej złożony i przyda się przy licznych profesjonalnych aplikacjach, jak np. przy edytorach wideo, kiedy w podglądzie możliwe będzie śledzenie zmian, które właśnie wprowadzamy na montowanym materiale. Dla mnie to też pytanie o ewentualną kompatybilność i otwartość na Chrome OS, bowiem jest to znacznie bardziej zaawansowana multizadaniowość, niż to co do tej pory w sferze mobilnej spotykaliśmy. No i zasobożerny pomysł…
- Pinning Shortcuts. Lubisz mieć wyciągnięte osobno skróty do mapy dojazdowej do pracy oraz powrotnej do domu, bez konieczności każdorazowo otwierania Google Maps? Teraz w podobny sposób przypniesz treści z innych aplikacji do pulpitu w smartfonie lub tablecie. Musiałbym zobaczyć kilka alternatywnych przykładów, bo na ten moment jakoś nie widzę w tym emejzingu :P.
- Managing WebViews. Innymi słowy system lepszego zarządzania treściami webowymi, które lądują w aplikacjach developerów, a z których później my korzystamy.
- Wi-Fi Aware. Wsparcie dla rozwijanego od kilku lat standardu komunikacyjnego opartego na specyfikacji Neighbor Awareness Networking (NAN), który pozwala na używanie anten WiFi nie tyle do korzystania z Internetu (chociaż oczywiście to też), co do wspólnego dzielenia się lub łączenia z urządzeniami innych osób. Jak to działa? Jedziesz metrem do pracy i masz włączone WiFi Aware. Ktoś, kto siedzi wagon dalej wykrywa Twoje urządzenie. Dla lepszego przepędzenia czasu proponuje Ci wspólną grę w trybie multiplayer. Albo jesteś na koncercie i zrobiłeś zdjęcie. Innym osobom, które też na nim są możesz tę fotkę udostępnić, bowiem zobaczysz, że w Twoim otoczeniu jest kilka urządzeń z aktywnym WiFi Aware. A jeśli wybierzesz się do muzeum, to informacje o eksponacie zostaną przekazane Ci na telefon. Oczywiście wyobrażam sobie, że gł. będą z tego korzystać marketerzy i sklepy zalewające nas promocjami, kuponami rabatowymi etc., ale wyłącznie wtedy, gdy wyrazimy na to zgodę.
- Android in the Enterprise. Lepsze zarządzanie urządzeniami z Androdem O w firmach.
Z grubsza to tyle. Jest jeszcze kilka zmian, jak chociażby z wizualnymi efektami ikon adaptacyjnych, czy w fontach, które będą zapisywane do plików XML, ale są to raczej rzeczy interesujące głównie programistów. Niemniej lista powyższych rozwiązań wygląda obiecująco i na pewno dołożę starań, aby możliwie szybko – na własnej skórze – przetestować nowe rozwiązania.