[showads ad=rek2]
Słuchajcie, doskonale pamiętam swoje sceptyczne podejście do marki Honor, kiedy po raz pierwszy pojawiła się na naszym rynku. Rewelacyjna cena nieco powyżej 1000 zł, mocne podzespoły, świetny aparat, niezła bateria, a do tego całość bardzo przyjemna w odbiorze. Nie zachwycał pierwszy Honor spójnym interfejsem oraz zastosowanymi materiałami, z których był wykonany, a z wielką rezerwą witałem obecność na pokładzie procesora Kirin – autorskiej jednostki Huawei. I wiecie co? W testach wypadł ten smartfon rewelacyjnie! Miałem kilka zastrzeżeń, ale jak na urządzenie w takim pułapie cenowym, okazał się Honor godnym obrońcą honoru ;). Dziś oficjalnie ogłoszono na polskim rynku debiut Honoru 6 Plus, urządzenia, które ma zamiar solidnie pogonić drogie flagowce!
Ale, żeby było krótko i konkretnie pozwolę sobie zacytować oficjalną notatkę prasową. Nowy Honor 6+ to:
[showads ad=rek1]
- Aparat zbudowany z dwóch równoległych soczewek o rozdzielczości 8MPx, z zastosowaniem technologii Eagle Eye zapewniający maksymalną rozdzielczość 13 MPx i przedni aparat o rozdzielczości 8MPx.
- Procesor 8+1 rdzeniowy Kirin925, 3GB pamięci RAM i 32 GB pamięci ROM.
- Bateria o pojemności 3600 mAh z technologią Smart Power 2.5, która pozwala na dwa dni standardowego użytkowania.
- Wyświetlacz LCD o rozdzielczości Full HD oferujący wysoki kontrast 1500:1 i 85% nasycenia kolorów.
- Dual-SIM na dwie niezależne karty SIM.
- Ekran stanowiący 78,2 proc. przedniej powierzchni telefonu.
Wiecie ile to wszystko kosztuje? Na starcie 1779 zł! Kurczę – po prostu re-we-la-cja! Naprawdę zachęcam Was do przeczytania mojej recenzji pierwszego smartfona Honor, bo wspominam je bardzo dobrze. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że Huawei może sobie pozwolić na takie konkurowanie mocnymi podzespołami, bo standardem powoli robią się ekranu Full HD 1080p, które do niedawna gościły wyłącznie we flagowcach. Ale odkąd przeskoczono na QHD, okazało się że różnić w stosunku do FHD niemal nie widać na tak małych wyświetlaczach oscylujących w przekątnych około 6 cali. Honor 6+ otrzymał 5,5-calową matrycę, a więc spokojnie będzie zachwycał szczegółowością ekranu.
Niemałą gratką jest również obecność kapitalnego aparatu, który składa się z dwóch soczewek rejestrujących obraz. Już pierwszy Honor zaskakiwał mnie szybkim autofocusem i niezłymi kadrami, zatem jestem pewien, że amatorzy smartfonowych zdjęć będą zadowoleni. 3GB RAM, 32GB na pliki i slot na kardy micro-SD, do tego bateria 3600 mAh i obsługa dwóch kart SIM – czego więcej chcieć?! Za te pieniądze to naprawdę świetna propozycja, tym bardziej że cena szybko zejdzie w okolice 1500 zł.
[showads ad=rek3]
Nie martwiłbym się też zbytnio procesorem Kirin. Wprawdzie jednostka w pierwszym Honorze potrafiła się zgrzać, to jednak mimo wszystko okazała się całkiem niezłą propozycją w tym segmencie sprzętowym. O ile wybudzanie rdzeni przekładało się momentami na płynność nakładki, tak już wydajność w grach czy przy obróbce zdjęć stała na najwyższym poziomie. Kurczę, coś czuję że Huawei napsuje krwi konkurencji. Honor 6+ to zdecydowanie produkt godny polecenia. Z chęcią sprawdzę go w akcji w czasie testów.
Acha – jeśli już wiecie, że to telefon dla Was, to od dzisiaj można go kupić w wybranych salonach takich sklepów, jak X-KOM, Media Expert, Vobis, Redcoon etc.