Będąc zwolennikiem kwadratowego kadrowania, regularnie więc wrzucam do serwisu Instagram różne momenty z mojego życia. I nie jestem w tym sam – lawinowo rośnie też jego popularność. Natomiast nie od dziś wiadomo, że jedno zdjęcie/obraz wyraża 1000 słów, tak więc kreatywność użytkowników nie jest niczym ograniczona.
Dotychczas dzięki Instagramowi, mogliśmy upiększać obrazy za pomocą kilku prostych filtrów. Jakiś czas temu dołączyła do nich możliwość ich obracania i w zasadzie na tym kończyła się ingerencja w zdjęcia za pomocą dedykowanej aplikacji. W międzyczasie była jeszcze spora aktualizacja, która dotyczyła bardziej wyglądu aniżeli wnosiła nowe funkcje. Dlatego też, często zanim udostępniłem coś w tym serwisie, posiłkowałem się innymi rozwiązaniami do prostej obróbki fotografii, które oferowały znacznie więcej opcji.
Dlatego najświeższa aktualizacja Instagrama wywołała na moich ustach uśmiech. Kiedy w końcu odpaliłem najnowszą aplikację zachwyciłem się tym, jak rozbudowano jej najważniejsze funkcje. Jest naprawdę sporo nowości. Nasze zdjęcia będą od teraz wyglądać jeszcze lepiej i jeszcze ciekawiej. Dostaliśmy sporo dodatkowych narzędzi, które sprawiają, że pojawiło się zdecydowanie większe pole do popisu. Pokusiłbym się o stwierdzenie, że mamy do czynienia z małą rewolucją, w obróbce zdjęć na Instagramie.
Główny ekran, na którym edytujemy zdjęcie, nadal na dole wyświetla znane doskonale filtry. Zwykle zdecydowanie się na którykolwiek z nich – kończyła obróbkę. Tym razem jednak, kiedy stukniemy dwukrotnie na jeden z nich, możemy zdecydować z jaką intensywnością zostanie zastosowany. To rozwiązanie doskonale znane było mi chociażby z Pixlr Express, dlatego cieszę się, że wprowadzono je również tutaj. Nie zawsze bowiem intensywność filtra pasuje pod konkretną fotkę. Jej regulacja natomiast pozwala na większą kontrolę i dopasowanie efektu, który poszukujemy.
Największą jednak zmianą jest dodanie „kluczyka”, pod którym ukazuje się wiele dodatkowych narzędzi. Na początku do dyspozycji mamy znany już efekt „przekręcenia” zdjęcia o kąt 30 stopni w prawo lub lewo. Idąc dalej mamy wpływ na jaskrawość, kontrast, temperaturę, nasycenie, prześwietlenia, niedoświetlenia. Możemy dodać winietę, odpowiednie pochylenie (czyli nałożenie rozmazania na zdjęcie) lub wyostrzenie. Jak widać możliwości jest bardzo dużo, także pole do popisu jest ogromne, szczególe w porównaniu z tym, co mieliśmy do dyspozycji wcześniej. Nie wpływa to oczywiście na szybkość zabawy z fotkami.
Zmiany na pewno spodobają się wszystkim wielbicielom Instagrama. Zostaliśmy bowiem wyposażeni w dodatkowe narzędzia, które stwarzają mnóstwo nowych możliwości, a przez to sięganie po aplikacje konkurencji staje się mniej konieczne, albo nawet zbyteczne. Po co bowiem korzystać z innych rozwiązań, skoro tutaj mamy wszystko pod palcem. Oczywiście, są bardziej rozwinięte programy, ale Instagram nie ma być aplikacją do przeróbki zdjęć. Stałby się wtedy „ciężki” i uważam, że straciłby na tym. Ostatnia aktualizacja jest bardzo dobra i na takie zmiany właśnie czekałem.