Korzystam z Chrome od pond ośmiu lat. „Inicjację” pamiętam dokładnie, bo wówczas kończyło mi się zwolnienie lekarskie po zerwanym stawie skokowym, zaczynał weekend majowy, a ja z fascynacją odkryłem prostą w odbiorze, ale niezwykle szybką i efektywną przeglądarkę – Chrome właśnie.
Przez te wszystkie lata zżyłem się z Chrome i usługami Google. Okazało się, że nikt nie potrafi zaoferować alternatywy.Drobny romans, który trwa nadal, przeszedłem z Vivaldi oraz dość mocno przekonałem się do Microsoft Edge, kiedy testowałem Surface Laptopa, ale po testach Edge odpuściłem, a po Vivaldi obok Chrome – nadal sięgam. Ale nie oszukujemy się – przeglądarka od Google, jest u mnie numerem jeden. Także dlatego, że używam jej namiętnie na swoim Chromebooku. Trudno o większą integrację.
Pierwsze dni września to urodziny Chrome. Z tej okazji Google przygotował sporo nowości, które trafią do Chrome 69 w wersji mobilnej oraz desktopowej. Oto one:
- po pierwsze nowy wygląd – cały interfejs nabrał obłości – począwszy od krawędzi kart na pasku adresu/wyszukiwania skończywszy. Zmieniła się też kolorystyka – środowisko jest bardziej w stylu material design, więc dominuje bardziej mleczna biel. Kolejna rzecz – można dodać łatwo własny obraz tła do strony startowej w nowej karcie (u mnie po aktualizacji jeszcze tego nie widać), a np. w iOS przeniesiono na dół strony pasek nawigacyjny, tak by łatwiej przemieszczać się pomiędzy kartami. Swoją drogą w Androidzie też by się ta ostatnia funkcja sprawdziła…
- po drugie Chrome łatwiej zapamięta loginy i hasła oraz zawartość formularzy, które wypełniamy logując się do poszczególnych usług i stron. Działa to podobnie, jak funkcja Autofill w systemie Android od wersji 8.0 Oreo. Nie dość, że Chrome desktopowy zapamięta login i hasło, to jeszcze podpowie je, kiedy spróbujesz się zalogować do tej samej usługi z poziomu mobilnego Chrome’a.
- po trzecie bezpośrednio z paska wyszukiwania/adresu będzie możliwe uzyskiwanie podstawowych informacji, których szukamy, bez konieczności otwierania nowej karty. Na przykład wpisujesz nazwisko postaci historycznej, a w rozwiniętym menu podpowiedzi wyświetli się jedna z pierwszych z kluczowymi wiadomościami, jak profesja, którą dana osoba się parała (pisarz, naukowiec, matematyk, fizyk), jakie wyróżnienia zdobył/-a (laureat Oskara, Nagrody Nobla etc.), cytatami z danej osoby, czy kiedy określone zdarzenie/ fakt historyczny miało miejsce (np. data wyginięcia dinozaurów) etc.
Chrome – pomimo, że to tylko kilka głównych, widocznych nowości – zyskuje tak naprawdę pod kątem efektywności w warstwie programistycznej.
To, czego nie widać, pracuje na jak najszybsze i jak najefektywniejsze prezentowanie treści. Już teraz blokowane są podejrzane treści, a strony bez certyfikacji https mają gorzej pod kątem agregacji i wyświetlania.
Po raz kolejny przekonuję się, że nie ma dla mnie lepszej przeglądarki, jak Chrome.
Na drugiej pozycji jest wspomniana Vivaldi, która jest świetna pod wieloma względami, ale z Chrome wiąże mnie jeszcze jedna rzecz – Chromebooki. Mam z nimi do czynienia od niemal samego początku istnienia tego tematu. I to nie tylko w Polsce, ale i na świecie. Sam przeszedłem kosztowne sprowadzanie kilku modeli, przymierzam się do wymiany na nowy. A Chrome to fundament Chrome OS-a i całej kultury pracy z Chromebookami. Na zmiany więc – nie zanosi się.
Źródło: google