Tym razem daruję sobie żarty, że młodzi czegoś nie znają, bo ostatnio trochę ich się pojawiło, ale daję głowę, że mało już kto pamięta zabawy ze śrubokrętem, regulowanie głowicy, magnetofony dwukasetowe, czyli domową wytwórnię piracką (wtedy nikt o prawach autorskich jeszcze nie słyszał) oraz czas ładowania się programów i gier, liczony w minutach. Jeśli macie trochę więcej wiosen (oraz przeczytaliście tytuł :)), wiecie już, że mówię o Commodore 64. Komputer-legenda, który miał w swoim czasie prawie każdy i mimo obecności mocniejszych urządzeń, nawet wtedy, cieszył się u nas dużą popularnością. Ja osobiście nigdy go nie posiadałem, stąd też większy sentyment żywię do Amigi (notabene, seria również spod znaku dużego “C”), tym niemniej z “sześciesiątką czwórką” przeżyłem kilka miłych chwil.
Choć sama firma, niegdyś zajmująca się naprawą maszyn do pisania, już nie istnieje, nazwa Commodore ma powrócić. I to, mam nadzieję, w wielkim stylu, a już na pewno nie w sposób, w jaki można by się było tego spodziewać. Dwóch włoskich przedsięborców – Massimo Canigiani i Carlo Scattolini, zakupili prawa do marki i planują wypuścić na światło dzienne smartfon o nazwie Commodore PET, nawiązując tym samym do linii komputerów produkowanych pod koniec lat 70.
[showads ad=rek3]
Z zewnątrz słuchawka wygląda standardowo, żeby nie powiedzieć – nudno. Ale nieważne, jak na debiut, jestem w stanie to przeboleć, bo siła kryje się gdzie indziej, o czym za chwilę. Smartfon posiada aluminiowe ramki, wymienialną obudowę z poliwęglanu, a 5,5-calowy ekran IPS o rozdzielczości Full HD, pokryty jest hartowanym szkłem Gorilla Glass.
Ciekawiej jest w środku i muszę przyznać, że kryje się tam całkiem rozsądna konfiguracja: 8-rdzeniowy procesor o taktowaniu 1,7 GHz i 64-bitowej architekturze firmy Mediatek, grafika ARM Mali T760 i spora bateria o pojemności 3000 mAh. Do tego aparat główny 13 Mpix, z jasną przysłoną f/2.0 robi fotki w rozdzielczości 4096×2304 pikseli oraz kręci filmy Full HD. Na przodzie mamy dostać z kolei 8 Mpix i soczewkę, która złapie obraz w 80. stopniach. Obie mogą być obsłużone za pomocą dedykowanego przycisku z boku obudowy. Aha, gdyby komuś było mało – smartfon zostanie wyposażony w slot dual SIM oraz łączność 4G.
Prawda, że to prezentuje się nieźle? Ale mnie, jako sentymentalnego gracza, interesuje coś zupełnie innego. Systemem operacyjnym będzie przerobiony Android 5 Lollipop z emulatorami Amigi i C64 na pokładzie, które także są specjalnymi wersjami już istniejących, czyli Uae4All2-SDL oraz ViceC64. Co najważniejsze, trwają prace nad przeniesieniem najlepszych gier z lat 80. No i jak ma się to nie podobać? Jasne, istnieje ryzko, że to tylko granie na sentymentalnej nucie, a złośliwi powiedzą, że na Androidzie jest dostępna cała masa emulatorów, od ery 8-bitowej po Playstation Portable i będzie tu zapewne trochę racji, tylko, że ja po prostu chcę wierzyć, że to się uda. Tym bardziej, że w połączeniu z całkiem zacną specyfikacją otrzymujemy współczesną maszynę, która przeniesie nas kilka dekad wstecz.
[showads ad=rek1]
Nowe smartfony mają ukazać się w Europie jeszcze w tym tygodniu i będą występować w dwóch wersjach: 2GB pamięci RAM i 16 GB na pliki w cenie ok. 300 dol. oraz 3GB RAMu i 32 GB na pliki za ok. 365 dol. W przeliczeniu zatem, bez podatków, mamy kwoty 1122 zł oraz 1365 zł, co jest naprawdę atrakcyjne, biorąc pod uwagę stosunek cena/jakość. Tak naprawdę, smartfon nie ma się czego wstydzić przed flagowymi kolegami. W pierwszej kolejności modele pojawią się we Włoszech, Francji, Niemczech i najważniejsze – w Polsce. Wersje kolorostyczne to czarny, biały i klasyczny beżowy, znany z poprzedniej epoki i jest prawdodpobne, że paleta się rozszerzy. Ja jestem kupiony i mam nadzieję, że projekt nie “jedzie” tylko na sentymencie, w drodze po nasze portfele.
Źródło, foto: wired