Już niedługo reklamy będą jeszcze bardziej spersonalizowane. To dzieki platformie, nad którą od zeszłego roku pracuje Microsoft – nazywa się Atlas Advertiser Suite. Najnowsza wersja narzędzia będzie nazywała się po prostu Atlas i będzie służyła do dokładniejszego selekcjonowania odbiorców reklam i optymalizacji online. Nabywcą Atlasu zostanie Facebook, z zamiarem zastąpienia nim dotychczasowego AdsManagera.
Przed Atlasem stoi niełatwe zadanie – ma za zadanie dostarczyć marketingowcom więcej informacji o użytkownikach portalu, niż te którymi dysponowali dotychczas. Nowa wersja platformy będzie nie tylko porównywała dane z samej strony Facebooka, ale także innych aplikacji wyświetlających reklamy. Będzie również pomagała w ustaleniu, jakie reklamy użytkownicy oglądają najchętniej, i jaki wpływ wywierają one na odbiorców, jaka jest skuteczność kampanii reklamowych, a także dostarczała reklamodawcom możliwość wykupu powierzchni reklamowej na portalu.
Z pewnością ułatwi to gigantowi konkurowanie z innymi rekinami serwisów społecznościowych, takimi jak Yahoo czy Google. Nowe narzędzie będzie jeszcze uważniej śledziło nasze zachowania konsumenckie, w dodatku używając do tego różnych urządzeń, także mobilnych – do tego stopnia, że jeśli skuszeni reklamą, wyświetloną na ekranie smartfona postanowimy kupić produkt i użyjemy do tego komputera, obydwa te zdarzenia zostaną ze sobą powiązane i zaraportowane marketingowcom. Ma to być dużo skuteczniejsza metoda, niż stosowane do tej pory w śledzeniu użytkowników ciasteczka.
Póki co nie wiemy nic o kosztach projektu. Premiera platformy będzie miała miejsce w Nowym Jorku, na konferencji Advertising Week, która rozpocznie się 29 września.
Jest jednak i druga strona medalu – Atlas może okazać się mniej skuteczny, niż się przewiduje, jeżeli będzie brał pod uwagę także dane z ogromnej ilości kont nieaktywnych lub fikcyjnych. Moje wątpliwości budzi też stopień inwigilacji użytkowników – mimo, że spersonalizowane reklamy bywają pomocne, dla przeciętnego internauty śledzenie go przez wszystkie urządzenia, jakimi komunikuje się ze światem, będzie po prostu grubą przesadą, nawet mimo tego, że rejestrując się na portalu zgodził się na tego typu ingerencje poprzez akceptację narzuconego regulaminu. W skrajnych przypadkach może to doprowadzić nawet do dezercji użytkowników, obawiających się o swoją prywatność.
Źródło, foto: zdnet