Sieć lotem błyskawicy obiega informacja o notebooku z systemem Android na pokładzie. Notebooku, którego stworzył HP. SlateBook 14 pojawił się w materiałach wideo na stronie producenta i muszę przyznać, że chociaż nie ma żadnych informacji o szczegółowej specyfikacji technicznej i jego dostępności, to sam laptop wygląda bardzo obiecująco, nowocześnie i przywodzi dobre skojarzenia. Zdecydowanie będzie kierowany do ludzi otwartych i aktywnych, którzy wykorzystają jego potencjał… No właśnie, ale jaki potencjał i do czego? Mimo, że to atrakcyjny pomysł, to entuzjazm we mnie wygasa na myśl o takim sprzęcie. Jest kilka powodów.
HP SlateBook 14 jest zgrabnym 14-calowcem, który wyświetli nam obraz w rozdzielczości Full HD, a napędzać go ma 4-rdzeniowy procesor od nVidii. Tyle wiadomo z wideo jeśli chodzi o hardware. Żeby Android na notebooku miał sens, ekran jest w nim dotykowy, zatem nie będzie z obsługą pod tym względem kłopotu. No właśnie, ale z systemem od Google jest tak, że on całkowicie przygotowany jest pod palec. Gdyby była jeszcze szansa wypięcia ekranu z klawiatury, to widziałbym w nim spory potencjał. A tak? Laptop z Androidem, ale co mam z nim zrobić?
[AKTUALIZACJA] Poniżej był materiał wideo przedstawiający SlateBooka, ale właśnie zniknął ze strony HP. Ciekawe dlaczego…?
Tutaj dochodzimy do punktu, który jest dla mnie kluczowy. Nie podoba mi się pomysł na HP SlateBook-a 14, bo zaraz zadaję sobie pytanie, czy ten sprzęt nie mógłby po prostu być Chromebookiem? Moje oczekiwania są zasadniczo jednowymiarowe w tym względzie – chciałbym, żeby z czasem Chrome OS połączył się z Androidem, z czego mógłby powstać jeden, spójny ekosystem. Wierzę, że jest to możliwe chociażby dlatego, że Google intensywnie pracuje nad interfejsem w swoim systemie instalowanym w Chromebookach, który coraz bardziej staje się przyjaznym rozwiązaniom dotykowym. Nie wszystkie nowości już są w wersji finalnej Chrome OS, ale w deweloperskiej jest ich coraz więcej.
Jako aktywny użytkownik Chromebooka i fan tej platformy, spodziewam się, że to będzie właściwy kierunek, w którym podążą nowoczesne technologie jeśli chodzi o rynek komputerów osobistych, dlatego SlateBook zupełnie mi w tej układance nie pasuje. Nie bronię HP robienia tego, na co ma ochotę, w końcu kto im zabroni? Nawet dobrze, że eksperymentują, tylko że dla mnie to całkowite zawracanie głowy. Lepiej nabyć jakiegokolwiek Asusa Transformera, który zaoferuje wprawdzie mniejszy ekran, ale będzie wydajny przez długi czas, a kiedy zabraknie mu prądu, podłączając go do klawiatury, jednocześnie zasilimy jego ogniwo. Nie wspominam już o tym, że możemy z niego mieć tablet kiedy chcemy i notebooka, kiedy potrzebujemy.
Sorry HP – nie idź tą drogą.
Źródło, foto: androidpolice, hp