Co za niespodzianka! Wygląda to, jak przepis na sukces. Topowe podzespoły, proste wzornictwo, czysty Android – i jedziemy! A jednak – Nexusy świata nie porwały. Pixele porywają tylko tych, którzy mają zasobne portfele. Ale Nokia potrafi chwycić i jednych i drugich. Wciąż budzi sentyment i umie przykuć uwagę medialną. Nowy flagowiec wypada więc tutaj bardzo świeżo, chociaż gór nie przenosi. Jego zadanie jest jedno – po prostu działać. I do tego działać zachwycająco. No i proszę – Nokia 8 Sirocco tak właśnie pracuje!
Urządzenie otrzymało Snapa 835, 6GB RAM-u, 128GB na pliki, podwójny aparat z matrycami 12Mpx, światłem f/1.75 w pierwszej i f/2.6 w drugiej oraz optyczną stabilizację obrazu i detekcję fazy przy autofocusie. Wzorniczo stalowa ramka trochę naśladuje Samsunga, szczególnie przy zakrzywieniach. na froncie i tyle jest szkło GG5 od Corning.
Dodatkowo na 5,5-calowym ekranie P-OLED zmieszczono rozdzielczość 2K, co daje fantastyczną kolorystykę i ostrość obrazu. Jak dla mnie – celujący z plusem! Tym bardziej, że na pokładzie jest Android 8.1.0 Oreo w najnowszej, więc można się poczuć dokładnie tak samo, jakby dzierżyło się w dłoni wspomniane telefony Nexus lub Pixel.
Nie kryję zadowolenia. Pozycja ta prezentuje się bardzo przekonująco. Zwłaszcza, jeśli straciło się zaufanie do czołowych producentów, a wciąż szuka czegoś unikatowego i pozbawionego nadmuchanych fajerwerków. Przynajmniej modele pokazowe pracują bardzo szybko i właściwie nie ma z nimi problemów. Widać też na nich, jak fajnie i prosto może przebiegać komunikacja z Asystentem Google. Na stockowym sofcie prezentuje się to bardzo zjadliwie!
OK, jest jedna wada… Tak, to cena… Nokia 8 Sirocco ma kosztować 749EUR, co daje po przeliczeniu na złotówki po dzisiejszym kursie 3123zł… Cóż kwota zaporowa, z którą na wielu rynkach ten model po prostu przegra, chociaż ma wiele asów w rękawie. Niekoniecznie muszą być one jednak nośne reklamowo, szczególnie że konkurencja jest tutaj bardzo mocna. No, ale kto bogatemu zabroni…?