Rewolucja mobilna nie tylko pogrąża rynek komputerów PC, ale stała się też bolączką dla producentów aparatów fotograficznych. Jeden z największych i najbardziej liczących się graczy – Nikon – nie jest w tarapatach, ale zakłada niższe przychody ze sprzedaży za ostatni okres i chciałby zaistnieć na rynku urządzeń mobilnych.
W wywiadzie dla Blooomberga prezes firmy Makoto Kimura przyznał, że jest się czym martwić, bowiem kwiecień i maj przyniosły rok do roku spadki sprzedaży aparatów kompaktowych aż o 1/4 w całej branży. Bez wątpienia prezes Nikona nie przejmowałby się tak tymi wynikami, gdyby i jego firma tych spadków nie odczuła. Dlatego przyznał również, że widząc wyniki sprzedaży smartfonów (w zeszłym roku sprzedano ich na całym świecie 750 mln szt.), szukałby miejsca dla rozwiązań swojej firmy na rynku mobilnym.
Myślę, że coś jest na rzeczy, bo widać u producentów smartfonów silną presję na promocję nowych urządzeń poprzez zalety i możliwości aparatów. Nie tyle liczą się już megapiksele, co technologia oraz możliwości. Na tym rynku utorowała sobie drogę np. Nokia takimi technologiami jak PureView czy świetną optyką Carl Zeiss montowaną w hi-endowych Lumiach czy modelu 808 PureView, ale też świetnie czuje to Samsung wypuszczając Galaxy Camerę i Galaxy S 4 Zoom
To, że prezes Nikona otwarcie mówi o konieczności penetracji nowego dla siebie rynku, potwierdzają chociażby założenia firmy, żeby w przyszłym roku zmniejszyć produkcję kompaktów o 12 proc. i zapowiedź prac nad nowym urządzeniem, które ma zmienić oblicze fotografii. Czy będzie to smartfon od Nikona?
Źródło: tnw
Foto: nikon