Myślę, że jest pewien wątek przy wynikach sprzedaży poszczególnych smartfonów, z którego nie zawsze do końca zdajemy sobie sprawę. Nie tyle liczy się to, ile dany producent zbył urządzeń mobilnych, co właśnie ilość migracji z jednej platformy na inną. W przypadku iPhone’a sprawa jest prosta – to jedyny smartfon, który pracuje na iOS, zatem łatwo zauważyć, czy bez względu na świetne wyniki sprzedaży, rzeczywiście rośnie on w siłę. Pod tym kątem przyjrzał się smartfonom Apple CIRP (Consumer Intelligence Research Partners) – firma badawcza, która w USA przepytała 400 nabywców nowych iPhone’ów, o to jaką platformę porzucają na rzecz iOS.
Okazuje się, że wg tych badań, firma Apple ma zarazem powody do zadowolenia, jak też i do niepokoju. Złe wieści są takie, że odsetek nowych użytkowników iPhone’ów, którzy porzucili inne platformy na rzecz iOS był mniejszy. Natomiast rezygnowano gł. z Androida na rzecz systemu od Apple, i był to bardzo wysoki stopień migracji. We wrześniu br. na zmianę barw systemowych zdecydowało się 21 proc. osób, które do tej pory używały platformy od Google. Apple odnotował wzrost migracji do siebie w stosunku do roku ubiegłego, których w tym samym czasie w 2012 roku było 16 proc., a teraz było 21 proc. jeśli idzie o Androida. Tym samym to największy skok w historii tego typu badań prowadzonych przez CIRP, na rzecz Apple.
Jeśli potraktować te badania zupełnie serio, wynika z nich, że firma kierowana przez Tima Cooka pomimo sporego wzrostu sprzedaży nowego iSprzętu, nie powinna spoczywać na laurach. Rekordy sprzedaży to nie wszystko, chociaż wciąż chętnie ludzie wybierają nadgryzione jabłka. Jednak liczą się jeszcze preferencje klientów, a te są przecież zmienne i jak widać po analizie CIRP, wciąż dobre dla Apple, ale również łaskawe dla największego konkurenta – czyli zielonego robota.