Huawei na swojej konferencji nie tylko pochwalił się składanym smartfonem – Mate X, ale także serią ultrabooków, które już w pierwszej chwili sprawiają świetne wrażenie. Nie tylko wizualne, ale także pod kątem wyposażenia jak i softu.
Pierwsza propozycja to Matebook X Pro kolejnej generacji, który pod kątem wydajności ma w tym względzie górować nad poprzednikiem o 20 procent. Wrażenie oczywiście robi ekran i to, jak dużą przestrzeń zajmuje w porównaniu z całą górną klapą. 91 procent tejże powierzchni to sam – dotykowy – wyświetlacz. Przekątna 13,9 cala, a rozdzielczość 3000x2000px. Jak szybko można zauważyć, zachowano format 3:2.
Pod kątem samych gabarytów jak i samego wzornictwa nowy Matebook X Pro prezentuje się podobnie jak poprzednik. Ciekawie wypada szacowany czas pracy – około 12-14 godzin w zależności od tego czym akurat będziesz się zajmować.
Bardzo ciekawie prezentuje się Huawei Matebook 13, który już od jutra dostępny będzie w Polsce w przedsprzedaży.
I to dość atrakcyjnej na pierwszy rzut oka, bowiem decydując się na jego zakup otrzymasz tablet Huawei T5 oraz 12 miesięczną subskrypcje pakiety Microsoft Office 265 Personal. Po szybkim podliczeniu to bonus w granicach 900 zł. To sporo, choć sporo również należy zapłacić za poszczególne wersje Mate 13:
- i5, 8 GB RAM, SSD 256 GB, UMA – 3899 zł
- i5, 8GB RAM, SSD 256 GB, MX150 2GB – 4199 zł
- i7, 8 GB RAM, SSD 512 GB, MX150 2GB – 5299 zł
Sam sprzęt wyróżnia się – jak sama nazwa wskazuje – 13-calowym ekranem, którego ramki mają 4,4 mm. Dzięki czemu udało się zachować uzyskać 88 procent powierzchni ekranu w stosunku do całej obudowy. Wysoka rozdzielczość 2160x1440px (200 ppi), przy kontraście 1000:1 oraz 100 procentowym odwzorowaniem gamy kolorów sRGB to obietnica solidnej podstawy do pracy biurowej i nie tylko.
Osobiście cenię sobie również duża mobilność tego rodzaju urządzeń i pod tym kątem Matebook 13 byłby dla mnie bardzo atrakcyjny – 1,28 kilograma wagi oraz smukłe wymiary 286 x 211 x 14,9 mm na papierze prezentują się świetnie.
Praca na baterii ma wahać się w granicach 7-9 godzin, co uznaje za średni wynik. Nie mniej do pracy blogerskiej – świetny sprzęt. Z chęcią bym wypróbowałbym go osobiście, choć szybciej ode mnie zrobi to Michał, który zapewne już weryfikuje sprzęt bezpośrednio.
Trzecim laptopem który pokazał Huawei to Matebook 14.
Jak nietrudno się domyślić, charakteryzuje go przede wszystkim 14 calowy ekran. Body ratio wypada tutaj nieco korzystniej niż w przypadku mniejszego odpowiednika – 90 procent. Przy rozdzielczości 2160×1440 pikseli również tutaj praca będzie przyjemna, tym bardziej, że wyświetlacz jest dotykowy.
Sam hardware to jednak nie wszystko, ponieważ Huawei postarał się o ciekawe rozwiązania softwarowe. Jedna z nich to OneHop, dzięki której wymiana danych pomiędzy urządzeniami będzie jeszcze wygodniejsza.
Wystarczy dotknąć smartfonem odpowiedniej naklejki poniżej klawiatury, a cała reszta dzieje się sama. Synchronizacja galerii zdjęć w komputerze, a urządzeniem mobilnym również stanie się o wiele prostsza, podobnie, jak zarządzanie nimi. Jak bardzo możliwości softwarowe jednak ułatwiają codzienność przekonam się za pewne, gdy jeden z modeli laptopów Huawei dotrze do redakcji.