Czy nie zastanawiało Cię, dlaczego Google nie idzie znacznie dynamiczniej w świat VR? Ja do tej pory nie miałem w ogóle tego przed oczami. OK – gigant dostarczył gogle wirtualnej rzeczywistości, które za dosłownie kilkadziesiąt złotych możesz kupić w serwisach aukcyjnych lub samemu złożyć z udostępnionego przez Google szablonu za free – i które pokazały, że wcale nie trzeba czekać na Oculusa, Geara VR czy inne rozwiązania tego typu. Okazało się, że wystarczy mieć kilkadziesiąt złotych w kieszeni oraz 5-calowego smartfona i z kartonem na nosie będziesz mieć to samo, co z profesjonalnymi goglami. No właśnie, ale czy oby na pewno?
Jedno muszę oddać Google na pewno. To właśnie Cardboard okazał się moimi pierwszymi drzwiami do świata VR. I byłem w totalnym szoku! Trzymałem go przy oczach i chłonąłem, chłonąłem i chłonąłem. Szybko okazało się, że karton to karton i ciągłe trzymanie tego ręką na nosie nie jest komfortowe. Ale szlak Google w moim przypadku pomógł mi przetrzeć. Jak grzyby po deszczu zaczęły wyrastać bliźniacze warianty Cardboarda, które przypadły do gustu nawet samemu tech-gigantowi, a ten udostępnia je na swojej stronie poświęconej temu zagadnieniu, aczkolwiek zaznacza, że to nie z jego stajni wychodzące produkty, więc trzeba uważać, no ale skoro pokazuje je u siebie… bez powodu tego nie robi…
Tyle tylko, że to wszystko to wciąż warianty tego samego. Może nie przypominają już zwykłego kartonu, bo są kolorowe, nieco bardziej wymyślne i nie trzeba ich trzymać ręką, bo robi to gumka opleciona wokół głowy, ale jednak trzon i filozofia tworzenia cardboardopodobnych gogli jest taka sama. Co byś powiedział(a), gdyby jednak Google poszedł o krok dalej? I o tym jest ten news – bowiem twórca największej wyszukiwarki świata ma pracować nad nową wersją swojego produktu, ale taką z prawdziwego zdarzenia. Co to miałoby być?
Pierwsze informacje sugerują, że Google chce stworzyć coś na kształt Gear VR Samsunga, a więc sam headset, który pokazuje swoje możliwości dopiero wówczas, gdy umieścisz w nim swojego smartfona. W przypadku południowokoreańskiego producenta to najlepiej, gdyby był to jeden z Galaxy – Note 4, Note 5 lub któryś z SGS6. Za chwilę premiera SGS7, więc i ten będzie wyznaczał nowe lub też wyższe standardy zanurzania się (immersji) w wirtualnej rzeczywistości. Niemniej – koncept Samsunga jest w moim odczuciu najbardziej uniwersalny i zdecydowanie perspektywiczny. Oczywiście Oculus też robi genialny headset, ale opcja ze smartfonem przekonuje mnie bardziej – zwiększa jego mobilność i opcję dłuższej przydatności – telefon wymieniasz raz na dwa lata, więc w headset inwestujesz tylko raz. Przynajmniej w teorii.
Nie ma z tym przedsięwzięciem związanej też wielkiej tajemnicy. Jeden z wiceprezesów Google – Clay Bavor od mniej więcej połowy stycznia dowodzi nowo powstałym działem, który koncentruje się wyłącznie na VR. Druga rzecz, to fakt, że zasadniczo Google powinien być otwarty na dostarczenie, jak najbardziej uniwersalnego produktu, stąd pewnie pomysł, aby skopiować Geara VR – w końcu smartfonów pracujących na Androidzie jest tak dużo, że Google jako dostawca m.in. softu, bez dwóch zdań chciałby, aby korzystało z niego, jak najwięcej ludzi, tym bardziej, że można na aplikacjach do wirtualnej i poszerzonej rzeczywistości nieźle zarobić.
Czy czeka nas VR-owy Nexus od Google? Byłoby świetnie, bo headset dedykowany w pierwszej kolejności Nexusom byłby rewelacyjnym uzupełnieniem tej świetnej linii smartfonów.
Źródło: androidauthority