Jeśli pracujesz przy projektowaniu i tworzeniu urządzeń i maszyn wiesz doskonale, że nawet najlepszy model 3D, rysunek lub najwierniejsza symulacja nie oddają w pełni tego, jak coś będzie wyglądać i, co najważniejsze, działać. Reszta musi uwierzyć nam na słowo: to nie jest tak łatwe, jak czytacie na blogach o nowoczesnych technologiach.
[showads ad=rek2]
Tworzenie prototypów jest drogie, a wiele z nich to często jednorazówka, której nie można zastosować w końcowym produkcie. Gdy naszym tworem jest samolot, koszty dosłownie szybują w górę. Gdy samolot jest wojskowy i musi spełniać najwyższe standardy jakości, wydatki są jeszcze wyższe. Z pomocą przychodzą tutaj drukarki 3D i Rapid Prototyping.
Wojskowe Zakłady Lotnicze nr 2 S.A. w Bydgoszczy i firma Zortrax, jedna z pierwszych firm w Polsce projektujących z sukcesem drukarki 3D, rozpoczęli współpracę, w ramach której samoloty Polskich Sił Powietrznych będą modernizowane i serwisowane przy pomocy szybkiego prototypowania. A pisząc po ludzku, zamiast tworzyć niesprawdzone elementy z drogich materiałów, zrobi ich zamienniki z tworzywa sztucznego, sprawdzi i dopiero wtedy wykona części z normalnych materiałów.
[showads ad=rek1]
Co to oznacza dla WZL? Koniec żmudnego i drogiego wycinania w metalu niesprawdzonych elementów lub budowania drewnianych makiet kokpitów i przyrządów pokładowych, aby sprawdzić czy w ogóle będą pasować na swoje miejsce i czy będą ergonomiczne. Teraz, prototyp urządzenia czy makieta całego kokpitu powstaną w kilka godzin i trafią do weryfikacji. W przypadku projektowania elementów kabin, sprawdzenie jej ergonomii na żywo jest rozwiązaniem najlepszym z możliwych.
Co to oznacza dla firmy Zortrax? Kolejne doświadczenie, które pozwoli im rozwinąć technologię druku 3D. Dawno, dawno (no dobra, nie aż tak dawno) temu, uczono mnie na studiach o drukarkach 3D. Wtedy były to urządzenia horrendalnie wręcz drogie, zarówno w zakupie jak i w eksploatacji. Dokładność modeli była bardzo niska, a materiały wykorzystywane do druku nie miały dużej wytrzymałości. Lotnictwo jest, wbrew pozorom, dość konserwatywną branżą. Zwłaszcza jeśli chodzi o materiały używane do budowy elementów samolotów. Zortrax już teraz zapowiada, że ich nowa drukarka Inventure pozwoli tworzyć jeszcze dokładniejsze modele, z materiałów o większej niż dotychczas wytrzymałości.
Co to oznacza dla zwykłego klienta elektromarketu? Z pozoru, niewiele, ale dla mnie to znak, że druk 3D staje się coraz bardziej popularny i będzie coraz silniej dostępny i dobry do praktycznych zastosowań. I z niecierpliwością czekam na dzień, w którym ułamany kawałek plastiku wydrukuję sobie na nowo, zamiast go kleić.
[showads ad=rek3]
Źródło: inf. pras. zortrax