[showads ad=rek3]
Koniec roku, a teraz już początek nowego to czas, w którym z pewnością czytasz rozmaite podsumowania. Najlepsze aplikacje, najlepsze filmy, najlepsze płyty muzyczne, najlepsze gry itd. Wszyscy piszą o innych, a ja napiszę o sobie. Bo właśnie czytając te najróżniejsze podsumowania, zacząłem się zastanawiać, o co w tym roku wzbogaciła się moja kolekcja technologiczna i, z czego jestem najbardziej zadowolony. Ciężko było wybrać, ale to te trzy produkty przyniosły mi najwięcej radości. I wszystkie kupiłem :).
Samsung Galaxy Note 4
Taaaa, jeśli czytasz regularnie 90sekund.pl, to nie raz miałeś okazję widzieć/czytać moją bezgraniczną sympatię do tego telefonu. Stanowi on dla mnie bardzo dobry odnośnik do innych urządzeń i co najważniejsze, pomimo tego, że Note 4 to urządzenie mające za chwilę 1,5 roku na karku, wciąż spisuje się znakomicie. Nawet w porównaniu z najnowszymi flagowcami nie oddaje im pola.
Na zakup zdecydowany byłem już po wrześniowej premierze (2014 roku). Redakcyjne testy, tylko potwierdziły moje przekonanie, że będzie to bardzo dobry wybór. Tak też się stało. Od kwietnia Note 4 zadomowił się w mojej kieszeni, a ostatnio nawet otrzymał etui, za którym nigdy specjalnie nie przepadałem. Aż do teraz… ;)
Za co uwielbiam ten model? Za duży ekran, rewelacyjny aparat i rysik. Te trzy rzeczy, są kluczowe w mojej technologicznej miłości do Note’a 4. Szczególnie S Pen, bez którego nie umiem już pracować. Nawet, jeśli jest to zwykłe przeglądanie stron WWW, czy Twittera. Często brakuje mi go podczas testów innych smartfonów, szczególnie tych, które mają większą przekątną ekranu.
Jeśli szukasz świetnego telefonu, a wielkość ekranu Ci nie przeszkadza to Samsung Galaxy Note 4 będzie doskonałym wyborem. Osobiście nie planuję jeszcze przesiadki na inny telefon. Chciałem zrobić to zmieniając czwórkę na Note’a 5, no ale dla Samsunga seria Note nie jest dzisiaj tak ważna, jak kiedyś. I to mnie trochę smuci.
Amazon Kindle Paperwhite 3
Zakup czytnika ebooków, to mój najbardziej udany i – zarazem – niespodziewany zakup. Bardzo lubię czytać książki i uwielbiam je w papierowej wersji. Skłamałbym jednak, gdybym nie napisał, że Paperwhite 3 zmienił moje przyzwyczajenia. Mam go ze sobą wszędzie i trzymam w nim książki, które chcę w najbliższym czasie przeczytać (nieee, nie zapisałem się do wyzwania na Facebooku pt. „52 książki w 2016 roku”- aż tyle czasu nie mam ;) ).
Co najważniejsze – wygoda. Cholera, no choćby nie wiem co, to czytnik ebooków jest wygodniejszy. Pomijam jego idealną wielkość i lekkość. Podświetlenie ekranu powoduje, że mogę czytać wszędzie i w każdych warunkach oświetleniowych. Bez zbędnych lampek, które mogą rozpraszać drugą osobę, zwłaszcza jeśli dzieli się z nią łóżko. Czytanie w autobusie, szczególnie teraz, kiedy jest szybko ciemno – również nagle stało się o wiele wygodniejsze. Nie ma się co oszukiwać, warunki do konsumowania treści przy takim słabym świetle nie są korzystne dla naszych oczu.
Nie chcę tutaj roztrząsać, co jest lepsze. Zwolennicy papieru i e-papieru mają swoje racje. Ja jestem gdzieś po środku. Choć muszę przyznać, że dość zatwardziale i długo sceptycznie podchodziłem do czytników ebooków, ale w końcu przełamałem się. I choć dziwnie to zabrzmi, to chyba z ciekawości kupiłem tego Kindle’a. A potem było już z górki ;).
Apple iPad mini 2 Retina
Chronologicznie to mój pierwszy zakup w 2015 roku. Za chwilę będzie już okrągły rok, od kiedy mam ten tablet. Zastąpił on zasłużonego i trzymającego się do dzisiaj całkiem nieźle Nexusa 7 pierwszej generacji. Nie chce mi się wierzyć, że mam już tak długo iPada, bo wciąż pomimo upływającego czasu, działa znakomicie. A przecież, gdy go kupowałem nie był najnowszą propozycją Apple w tej kategorii – w tym czasie był już przecież iPad mini 3.
Tablet, szczególnie w proporcjach 4:3 i przekątnej, jaką ma iPad mini, to dla mnie świetne rozwiązanie pod kątem domowej konsumpcji treści internetowych. Doskonale zdaje egzamin przy spotkaniu z najróżniejszymi multimediami. Zdarza mi się na nim oglądać do późnych godzin nocnych YouTube’a – czasami nawet do bardziej niż późnych :P. Czasami często :D. Wykorzystuję go także jako radio. Głośniczki w iPadzie są świetne i bardzo przyjemnie słucha się z niego najróżniejszą muzykę. W końcu jest to również urządzenie, na którym zdarza mi się grać. O ile nie robię tego już na smartfonie, tak na iPadzie zdarza mi się to dość często. W zasadzie mógłbym napisać, że telefon służy mi do pracy, a iPad do zabawy.
To był dla mnie rok pełen ciekawych urządzeń. Nie tych, które testujemy na blogu (poza Galaxy Note 4, którego przebadał Michał Brożyński), ale tych, które są w moim domu prywatnie. Z każdego zakupu jestem bardzo zadowolony, żadnego nie żałuję. I oczywiście się nie zatrzymuję, bo kolejne zakupy na horyzoncie ;).
Mam w głowie co też takiego może mi się jeszcze przydać i choć dochodzę do momentu kiedy myślę – OK teraz już wszystko posiadam, niczego nie muszę już kupować – to od razu zapala się jakaś lampka, że może jednak… :P. I cóż, jeśli wszystko pójdzie dobrze, to prawdopodobnie czeka mnie jeszcze w tym kwartale solidny wydatek, ale informował o nim będę w swoim czasie ;).
[showads ad=rek3]