O pomysłach Amazonu na transport przesyłek dronami wszyscy wiedzą już od dawna, u nas również te informacje nie przeszły bez echa. Jednakże Prime Air Delivery rozbija się o mur ustaleń prawnych i odpowiednich regulacji, więc nieprędko zobaczymy latające koptery, rozwożące paczki. Firma Starship Technologies, stworzona przez współzałożycieli Skype’a, mierzy (dosłownie) nieco niżej – w małe roboty, które chętnie przywiozą zakupy ze spożywczaka. No i skończy się wreszcie odwieczny problem “kto skoczy po piwo?”.
[showads ad=rek3]
Maksymalna prędkość to 4 mile/h (ok. 6,4 km/h), czyli mniej więcej tyle, ile nieco szybszym tempem przemierzyłbyś drogę per pedes, przy okazji spalając kalorie. Ale do tego jeszcze wrócę. Robot zmieści 20 funtów (nieco ponad 9 kg) lub dwie torby z zakupami. W trosce o bezpieczeństwo, pojemnik otworzy się dopiero po użyciu aplikacji mobilnej przez zamawiającego towar klienta.
Wcześniej wspomniani panowie od Skype, czyli Ahti Heinla oraz Janus Friis stwierdzili, że Starship przez 99 proc. czasu będzie poruszał się autonomiczne. Ten pozostały procent to prawdopodobnie człowiek, który będzie czuwał, by robot nie wpadł gdzieś do rowu, albo pod auto.
[showads ad=rek1]
No i co, zachwycony? Nie? Nie przejmuj się, mnie też to nie grzeje. Zastanówmy się zatem wspólnie, jakie mamy plusy i minusy. Zacznę od rzeczy, która wpada do obu kategorii, a zatem oczywista mobilność. To, że nie trzeba będzie ruszać tyłka do sklepu jest fajne, ale może się szybko obrócić przeciwko użytkownikom, dokładając kolejne procenty w tkance tłuszczowej oraz w wykresie rosnącej otyłości. Nie, nie jestem fanatykiem fit, uważam że krągłości, zwłaszcza kobietom, robią dobrze. Nie nakazuję nikomu chodzić na siłkę, biegać itp. Nie mógłbym – nie jestem hipokrytą. Ale jakoś tak cholera mnie bierze, gdy widzę, jak ktoś do sklepu oddalonego o 5 minut drogi piechotą, odpala auto po to, by kupić 4 bułki i mleko.
Jasne, jest też druga strona medalu – niech podniesie rękę ten, kto z całej listy zapomniał jednego produktu i zobaczył to dopiero w domu. Możliwe reakcje są dwie – narastająca złość z każdą kolejną minutą, w której wracamy się do sklepu po jedną pierdołę, albo darowanie sobie tej podróży. Natomiast widzę świetny potencjał imprezowy. Nieraz zdarza się, że zwyczajnie skończył się alkohol, otwarty sklep jest gdzieś hen daleko no i zwyczajnie – nikomu się nie chce zostać kurierem. Zdecydowanie – wtedy taki robot by się przydał.
[showads ad=rek1]
Uważam też, że może się to okazać świetnym rozwiązaniem dla osób niepełnosprawnych lub po prostu starszych, dla których codzienne pokonywanie pięter klatki schodowej staje się nie lada wyzwaniem, nie mówiąc już o przebyciu drogi do spożywczego. No i ostatnia sprawa – nic nie lata mi nad głową. Nie zdziwiłbym się, gdyby mimo późniejszego startu, to właśnie pierwszy, w stosunku do Amazonu, wypalił Starship. Tym bardziej, że prawo “naziemne” jest o wiele bardziej przejrzyste w stosunku do powietrznego bałaganu. Ciekawym jedynie, jak ten sześciokołowiec radzi sobie z trudnym terenem jak np. schody, dziury, leje, wyrwy, czy wreszcie – polskie drogi.
https://www.youtube.com/watch?v=MEWfsVPqKi4
Ciężko mi też napisać jakieś błyskotliwe podsumowanie. Pierwszy raz od dłuższego czasu. Z jednej strony bowiem Starship to kwintesencja lenistwa, a z drugiej – naprawdę może okazać się kawałkiem pomocnej technologii. Wszystko zależy od tego, kto z niego skorzysta. Zapewne przyda się nieraz, ale czasem, mimo że nie chce się straszliwie, warto się ruszyć z domu.
[showads ad=rek3]
Źródło, foto popsci, youtube