Tak, tuż poniżej – to wpis z Wikipedii. Nie przytaczam go jednak całkowicie bezcelowo. Android bowiem zgodnie ze swoją tradycją otrzymał kolejną słodką nazwę i jest nią właśnie Marshmallow. Przykro mi Krzychu, nie będzie to rzymski bóg wojny oblany czekoladą, znany jako Mars :).
Marshmallow – rodzaj pianek wytwarzanych z cukru (syropu kukurydzianego), żelatyny i wody. Pianki te wykorzystywane są do ozdabiania tortu, do różnych produktów cukierniczych czy do smażenia na patyku nad ogniskiem (aż do uzyskania złotego koloru). Można je także jeść same. Marshmallow są wytłaczane na kształt walca oraz innych figur geometrycznych. Pierwsze marshmallow zostały wyprodukowane w 1948 roku w USA. W Polsce przyjęły nazwę pianek cukrowych.
[showads ad=rek3]
No dobra. Tak na serio, nie mogę chyba urwać w tym miejscu, bo by mnie zabili w redakcji. Tylko tak jakoś… zagraniczne media się podniecają, Google zawsze robi tajemnicę, aż do niemalże oficjalnej premiery samego systemu, ale tak na serio – czy nazwa jest aż taka ważna? Ile razy, biorąc smartfon do ręki, mówiłeś do siebie w myślach: “Tak, to jest Kitkat/Lollipop, moje ulubione słodycze”. Gdybym chciał być złośliwy, napisałbym że Google chce zalukrować słodką nazwą problemy ze swoim systemem operacyjnym, ale nie zrobię tego, bo mimo wszystko – udzielił mi się ten klimat rodem z chatki z piernika, mimo że tak naprawdę – mam w nosie jak nazywa się nowy Android.
Wraz z nowym tytułem dla Zielonego Robota, Google wypuścił również ostateczną wersję Androida 6.0 SDK oraz trzecią i również finalną wersję preview, którą można zainstalować na urządzeniach z rodziny Nexus. Trzeba jednak zaznaczyć, że nie jest ona przeznaczona na rynek konsumencki, a raczej dla deweloperów i testerów, z kolei gotowy system operacyjny ukaże się na jesieni.
[showads ad=rek1]
Cóż, mimo wszystko – nie czekam na ten moment jakoś szczególnie. Android 6, czy jak kto woli – Marshmallow, nie będzie tak dużym krokiem jak chociażby KitKat, który potrafił dać niejednemu urządzeniu drugie tchnienie. Tak szczerze, to nawet bez robienia wielkiego halo, pianka mogłaby ukazać się jako większy update do Lollipopa, a literę “M” dzierżyłby bardziej zaawansowany i rewolucyjny sytem. Ciekaw tylko jestem, co zrobią, jak skończą im się te wszystkie litery…