W zegarku, w smartfonie, w domu, w samochodzie – wszędzie tam już jest Google Assistant! No prawie, bo jeszcze nie ruszyła sprzedaż nowych Pixeli (smartfonów od Google, które zastąpiły Nexusy), a nie wszędzie też na świecie – w tym w Polsce – rozwiązania te od ręki będą dostępne. Bez dwóch zdań jednak – Google Assistant, czyli Asystent Google (bardziej jakoś pasuje mi Asystentka Google niż Asystent, ale zostawmy to), to śmiały i odważny krok w kierunku AI, czyli Artificial Intelligence, a zatem Sztucznej Inteligencji. I nie, nie ma tutaj mowy o jakiejkolwiek przesadzie. Google za daleko w tym zabrnął.
Czym jest Asystent Google? Powstały na bazie Google Now oraz ukonstytuowany na wyszukiwarkowym fundamencie program, stworzony w celu inteligentnego, kontekstowego dostarczania informacji typu instant. Brzmi zbyt skomplikowanie? Już wyjaśniam – otóż Google od lat rozwija swoje usługi i ich obsługę w oparciu o wykorzystywanie poleceń głosowych. Do tej pory najbardziej wiodącym rozwiązaniem z tego zakresu była asystentka Google Now. Jej zapleczem było konto Google (Gmail), w ramach którego gromadzone były informacje na temat historii wyszukiwania, pokonywanej codziennie do pracy, szkoły lub na uczelnię trasy, wysyłanych e-maili, wprowadzanych do kalendarza wydarzeń, odwiedzania ulubionych stron i blogów etc.
Efekt? Google Now potrafi dzisiaj o godzinie, o której wychodzisz do pracy, wyświetlić informację, że na trasie przejazdu czekają na Ciebie korki. Przekraczasz granicę z Niemcami? Google Now podsunie Ci ile kosztuje 1 EUR w przeliczeniu na złotówki, jak się przywitać po niemiecku oraz co ciekawego można zobaczyć w okolicy. A jeśli nie wiesz, gdzie znaleźć dobrą restaurację, wystarczy powiedzieć OK Google restauracje w pobliżu, a następnie dotknąć jeden z wyników, by została doń wytyczona trasa.
ODWAGI! – POZNAJ POLECENIA GOOGLE NOW I ZOBACZ, JAK ZMIENI SIĘ TWOJE KORZYSTANIE ZE SMARTFONA LUB SMARTWATCHA!
Google Now umie i oferuje znacznie więcej. Możesz np. wypowiadając polecenie głosowe wysłać e-maila, SMS-a, wykonać połączenie, uruchomić dowolną aplikację, zapytać o pogodę lub wydarzenia z kraju, przeliczyć waluty, wykonać dodawanie, mnożenie i pierwiastkowanie, poprosić o przetłumaczenie jakiegoś zwrotu, dodać przypomnienie i zamiast precyzować godzinę, powiedzieć Google, aby wyświetlił je, gdy znajdziesz się w pobliżu danego obiektu (np. sklepu na Twojej ulicy, jeśli planujesz drobne zakupy przed wejściem do domu). Tak – z wszystkich tych opcji korzystam na co dzień w języku polskim i działa to arcygenialnie. Z każdą aktualizacją coraz lepiej.
I na tym fundamencie Google stawia swojego Asystenta, który już nie tylko wykonuje posłusznie polecenia, ale potrafi wchodzić z nami w interakcję. Jak to się sprawuje możesz sprawdzić sam(a) instalując nowy komunikator Google o nazwie Allo (KLIK). Jeśli szukać jakichś podobieństw, to najbliżej mu do WhatsApp. Ale są to podobieństwa wyłącznie w pewnym fragmencie działania, bowiem w aplikację wbudowany jest Asystent Google, który wchodzi z Tobą w interakcję, jak żywy człowiek. Potrafi dostarczać newsy na określony temat, opowiadać dowcipy, a w zależności od tego, czy masz ochotę na rozrywkę czy naukę, dostarczy Ci żartów i plotek z show businessu lub interesujących ciekawostek naukowych na temat otaczającego Cię świata. Tak, to bardzo elastyczne rozwiązanie! I nie jest to żadna pieśń przyszłości, tylko standardowe wyposażenie aplikacji służącej do wysyłania SMS-ów oraz komunikacji w sieci WiFi, LTE lub 3G. Robi wrażenie?
Nie, nie zrobi jeśli samemu (sama) nie zaczniesz z tego korzystać! A ma to dodatkowo jeszcze takie zalety, że jak z kimś rozmawiasz o wyjściu wspólnym do kina czy knajpy, to Asystent Google potrafi podsunąć Ci od razu potrzebne informacje do dokonania z poziomu Allo rezerwacji, czy mapę dojazdu. Oczywiście w Polsce to nie działa tak pięknie, bo Google Assistant wspiera w swojej obecnej wersji gł. język angielski, więc zamiast newsów z Polski, pojawiają się te z USA. Nie wszystkie sformułowania są też właściwie rozumiane przez Asystenta, stąd Poznań często tłumaczy, jako Bozeman.
Pamiętam, że zanim Android Wear zaczął komunikować się w języku polskim, sporo używałem go w anglojęzycznej wersji. I pamiętam też (jak dziś), że zanim wypowiedziałem komendę, musiałem się zastanowić, jak to ująć, aby brzmiało naturalnie i pasowało do zaplanowanych zadań. Ale jak tylko wszedł język polski, to od razu korzystanie z tego stało się zdumiewająco proste, czytelne i konkretne. Nagle poczułem się jak w domu, bo wszystkie treści, szczególnie te kontekstowe, docierały do mnie dokładnie tak, jak tego oczekiwałem i pasowały do mojego toku myślenia. Czekam więc na podobny update przy Asystencie Google!
A ten jest nieodłącznym składnikiem Google Home, Androida Nougat 7.1 z nowym interfejsem, który zainstalowany jest na najświeższych smartfonach z serii Pixel i staje się równie nieodłącznym elementem całego ekosystemu Google. W czasie konferencji 4 października 2016r. gigant pokazał masę przykładów, przy których Asystent potrafił się uczyć nawyków osoby go użytkującej, jak chociażby preferowanych aplikacji do słuchania muzyki. I tak – wspiera zewnętrznych dostawców, nie tylko Muzykę Play, ale np. też Spotify. Podobnie z filmami i Netflixem czy HBO.
Przykładów można by mnożyć. Ale nie o to mi tutaj chodzi. Chciałbym, abyś się otwarł i otwarła na to, co te nowości niosą. Jedni będą w nich widzieli zaawansowaną inwigilację, inni dostrzegą brak prywatności, ktoś jeszcze uzna, że to naciąganie na kolejne produkty i zachęcanie do wydawania pieniędzy, jeszcze ktoś będzie się martwił o to, co w sytuacji, kiedy wyciekną jego prywatne dane i trafią w ręce hakerów? Oczywiście to nie są błahe sprawy. Ale ja staram się patrzeć na to wszystko z perspektywy poszerzonego horyzontu (jeśli mogę się tak wyrazić). Daje mi on rozleglejsze pole widzenia, pozwala efektywniej zarządzać czasem, otwiera na nowe rzeczy i zmienia całkowicie sposób, w jaki obsługuję urządzenia komputerowe. Nie inaczej jest teraz.
Prawda jest taka, że do podobnego celu – warunkowanego Sztuczną Inteligencją – dąży też Microsoft ze świetną Cortaną, czy Apple ze swoją Siri. Amazon, to kolejny gracz z jego Echo w stawce. I już dzisiaj korzystając chociażby z Cortany odczuwam niesamowitą przyjemność, a przecież kto by pomyślał, że gigant z Redmond stworzy tak bystrą asystentkę? Niestety – też póki co działa w języku angielskim.
Podsumowując – Google Assistant, to nowoczesne narzędzie do komunikacji ze sprzętem. W taki sposób, aby nie trzeba było do tego używać niczego poza własnym głosem. Tak, by otrzymywać informacje i potrzebne dane instant, czyli w miejscu i czasie, kiedy te są Ci potrzebne, jak lista zakupów, kiedy dojeżdżasz w okolicę ulubionego sklepu, co działa już teraz. W związku z tym mocno kibicuję Google i trzymam kciuki za jak najlepszy rozwój tejże usługi. Ciekawość jest we mnie póki co ogromna, bo namiastka tego, co oferują nowoczesne technologiczne rozwiązania już zmieniła moje życie. I mogę świadomie napisać, że na lepsze.