Zaledwie przedwczoraj pisałem o tym jak pierwsza trylogia “Gwiezdnych Wojen” zrewolucjonizowała świat efektów specjalnych i stała się czołowym przedstawicielem gatunku science fiction, a tymczasem już dzisiaj Disney dał nam po raz trzeci możliwość podziwiania tego, w jaki sposób wyglądać ma nadchodzące „Star Wars: The Force Awakens”. Moja pierwsza (i z całą pewnością emocjonalna) ocena tej trzeciej zapowiedzi jest (podobnie jak w przypadku obu poprzednich) dość jednoznaczna – zostałem po prostu zmieciony z nóg. Myślę, że mój stan udzieli się również i Tobie! [showads ad=rek2]
Trudno w końcu o inną opinię, jeżeli podstawowym instynktem zaraz po obejrzeniu trailera jest to, aby włączyć go ponownie… i ponownie… i ponownie :D. Oczywiście tego, że jestem fanem nie da się ukryć, ale z drugiej strony, jakość artystyczna całej kampanii marketingowej jest w przypadku „Force Awakens” po prostu niesamowita! Tym razem filmik oznaczony, jako „theatrical trailer” zdradza nam całkiem sporo, jeżeli chodzi o fabułę filmu, a zwłaszcza parę bohaterów Rey i Finna (granych przez Daisy Ridley i Johna Boyegę), chociaż tutaj szczegóły pozostawię Twojej spostrzegawczości.
[showads ad=rek3]
Nie ma tu może niespodzianek tak wielkich, jak przy dwóch poprzednich zapowiedziach, jednak bądźmy realistami – twórcy muszą w końcu zostawić co nieco niespodzianek dla samego filmu. Ogromne wrażenie robią na mnie wspomniane już efekty specjalne, klasyczna muzyka oraz narracja, które razem tworzą niesamowity klimat od razu kojarzący się z pierwszymi częściami „Gwiezdnych Wojen”.
[showads ad=rek3]
Dodam jeszcze tylko, że pojawiająca się na końcu zapowiedzi informacja o początku przedsprzedaży biletów na premierę filmu jest też jak najbardziej aktualna dla naszego kraju i mam nieodparte wrażenie, że każdy kto chciałby znaleźć się na takim premierowym pokazie, powinien się pospieszyć, bo zainteresowanie na pewno będzie ogromne!