Nie tak dawno, jakieś półtora miesiąca temu mieliśmy już konferencję Microsoftu. Teraz jednak oczekiwałem przede wszystkim kontynuacji pomysłu unifikacji Windowsa 10 na wszystkich urządzeniach. I nie zawiodłem się. I muszę przyznać, że choć okienkami nie jaram się tak jak kiedyś, ta idea bardzo mi się podoba. W ogóle, cała konferencja upływała pod znakiem jedności. Możliwości jakie z sobą niesie są naprawdę duże.
Przede wszystkim, będzie to ułatwienie dla deweloperów, którzy będą mogli stworzyć jedną aplikację, która zadziała na wszystkich urządzeniach. Powstanie dzięki temu jeden ekosystem, w którym nasze działania będą się przenikać na wszystkich urządzeniach. Przykład? Ustawiacie przypomnienie na PC z Windowsem 10 i jest ona automatycznie przesyłana za pomocą chmury wprost na smartfona. Brzmi nieźle, prawda?
A skoro już przy smartfonach jesteśmy, Microsoft uchylił rąbka tajemnicy na temat swoich nowych modeli, więc mieliśmy okazję zobaczyć nowe Lumie 640 i 640 XL. Napiszę o nich szerzej w osobnym tekście, natomiast w tym miejscu zaznaczę, że mogą się podobać. Najdroższa wersja tej większej to cena 219 euro, czyli poniżej 1000 zł i za tę kwotę dostaniemy naprawdę ciekawe urządzenia. Po szczegóły odsyłam do wpisu im poświęconego.
Ponadto przedstawiono działanie poszczególnych aplikacji i ich działanie na różnych urządzeniach. Często przewijało się stwierdzenie automatycznej synchronizacji za pomocą chmury. I działa to nieźle! Zaczynając od projektu Spartan. Żegnaj Internet Explorerze! Microsoft w końcu będzie miał przeglądarkę, która nie służy tylko do ściągnięcia innej. Przede wzrok przykuwa ładny, czysty design, z wyraźną czcionką. Oczywiście zapisując strony do przeczytania na później za pomocą komputera, będziecie mieli do nich dostęp ze smartfona itd.
Kolejno w kolejce mamy mapy. No tu może rewolucji nie ma, ale szybkość działania jest nieziemska. W czasie krótszym niż jedna sekunda, za pomocą pojedynczego tapnięcia natychmiast pojawiła się trasa dojazdu do wybranego miejsce. Następnie pokazano Cortanę. Na przykładzie komendy: “Hi Cortana, remind me about dinner at 8 p.m.” pokazano jej działanie. I chociaż się pomyliła, ustawiajac obiad na 6, to całkiem nieźle się sprawuje. Mało tego, zapamietuję również lokalizację z map, dzięki czemu może przypomnieć o konkretnym miejscu, a druga aplikacja pomoże nam tam dotrzeć.
Później powrócono do tematu smartfonów i w tym momencie zaprezentowano właśnie większy model Lumii 640, wraz z krótką specyfikacją, ale jak już napisałem wcześniej, o tym bardziej szczegółowo w następnym wpisie. Pod koniec konferencja nieco “siadła” i przyznam, że wyłączyłem się na tym fragmencie i postanowiłem wrócić do pisania. Generalnie opowiadano o możliwościach office, ale było to raczej nudne.
Kiedy już myślałem, że dobrnęliśmy do końca, nagle wjechał Holo Lens, natychmiastowo przykuwając moją uwagę. Niestety rozczarowanie było jeszcze większe, bowiem powiedziano o nim raptem kilka zdań i puszczono trailer znany już ze stycznia. U nas możecie go zobaczyć i poczytać o nim w tym miejscu. Co prawda trochę narzekałem, ale muszę przyznać, że już myśląc na chłodno, czekam na Holo Lens być może bardziej niż na hełmy VR. Jeśli obietnice znajdą pokrycie w rzeczywistości, może być naprawdę nieźle.
I tak konferencja dobiegła końca i kto by pomyślał, była ona znacznie ciekawsza (poza jednym wcześniej wspomnianym fragmentem), niż smartfonowych tuzów, czyli Samsunga i HTC. Treściwie, rzetelnie, bez bajek o “najlepszym urządzeniu targów” i że jest to “prawdziwa rewolucja i nie było tego do tej pory”. Owszem, Microsoft zachwalał swoje technologię, ale nie robił tego nachalnie, popierając wszystko konkretnymi przykładami. A przy okazji, mają się czym chwalić, bo skoro zachęcili mnie, jako zwolennika raczej Androida, do platformy Windows na nowo, to już coś. Czekam tylko na więcej szczegółów o Holo Lens.
Foto: microsoft