Niedawno pisaliśmy o wkroczeniu Samsunga na rynek płatności mobilnych, teraz na MWC 2015 pokazał, że jego ambicje sięgają naprawdę daleko i zaprezentował system nazwany Samsung Pay, który ma zrewolucjonizować sposób, w jaki płacimy za produkty. Żeby osiągnąć ten cel, skorzystano ze znanej już technologii NFC, jak i zupełnie autorskiej MST (Magnetic Secure Transmission). Ponadto, do współpracy zaproszono największe sieci płatnicze, takie jak Mastercard i Visa oraz partnerów finansowych: American Express, Bank of America, Citi, JPMorgan Chase i U.S. Bank. Wszystko po to, by zapewnić jak najlepszą jakość i bezpieczeństwo usług płatności mobilnych.
Same w sobie nie są one niczym nowym. Już teraz, nawet u nas, można płacić smartfonem poprzez zbliżenie do czytnika paypass. Tym, co odróżnia to rozwiązanie, jest fakt, że możemy z niego skorzystać niemal na każdym terminalu. A ściślej mówiąc – każdemu, który posiada pasek magnetyczny, czyli zdecydowanej większości, jeśli nie po prostu na wszystkich.
Mnie osobiście nie zdarzyło się jeszcze płacić telefonem za rzeczy w sklepie, ale jeśli tak to ma wyglądać, chętnie bym się skusił. Jak podaje oficjalna strona, Samsung Pay ma możliwość bycia zaakceptowanym w 30 milionach punktów na świecie, a więc zasięg jest ogromny. W tym wypadku cieszy głównie współpraca z największymi, a dodatkowo, dzięki kooperacji z Synchrony Financial i First Data Corporation, będzie można korzystać z kart kredytowych Samsunga (PLCC).
Koreańczycy mierzą zatem wysoko, ale dzięki temu, będą w stanie osiągnąć swój cel – czyli skutecznie konkurować z Apple Pay. Taka współpraca będzie miała przełożenie zarówno na uniwersalność, jak i na bezpieczeństwo, wszak Samsung będzie musiał dopiąć pewnych standardów, by jego system płatności przyjął się szerzej, a z drugiej strony – będziemy mogli z niego skorzystać niemal wszędzie.
Sposób działania jest prosty – musimy powiązać swój smartfon ze specjalną aplikacja, a następnie, już podczas zakupów w sklepie, autoryzować transakcje za pomocą czytnika linii papilarnych. I tu pojawia się mały zgrzyt, bowiem wyklucza to wszystkie urządzenia, które owego czytnika nie posiadają. Ale nie martwiłbym się tym zbytnio – podejrzewam, że inne sposoby również się znajdą, choć nie da się ukryć, że ten powinien być wyjątkowo bezpieczny i nawet, gdyby zdarzył się Wam przykry przypadek kradzieży telefonu, złodziej nie będzie w stanie za jego pomocą dokonać płatności.
Oszczędzę Wam już marketingowego bełkotu i zapewnień o szybkości, bezproblemowej obsłudze i uniwersalności. Jestem jednak jak najbardziej za taką inicjatywą. Obecnie już bardzo rzadko korzystam z gotówki, jedynie gdy muszę zapłacić weterynarzowi czy mam ochotę na obiad w miejscu, które nie akceptuje kart płatniczych. Samsung Pay zwolniłby mnie dodatkowo z obowiązku noszenia karty, co pewnie rozleniwiłoby mnie jeszcze bardziej, ale smartfon zawsze mam przy sobie i z pewnością byłoby to wygodne rozwiązanie.
Podsumowując: współpraca z największymi, bezproblemowe i uniwersalne działanie oraz zwyczajny w świecie komfort, mogą zapewnić temu sposobowi płatności długie życie. Jak szybko pojawi się u nas, ciężko powiedzieć. Latem mają odbyć się testy w Stanach Zjednoczonych i Korei, a dopiero później pojawi się w innych regionach jak Chiny, czy Europa. Mam nadzieję, że będzie na co czekać.
źródło: samsungmedia