Kiedyś już wspominałem na łamach tego bloga, że swoją przygodę ze smartfonami zacząłem od HTC. Wpierw był to model Touch Diamond 2, a później Desire HD. Jeden pracował na Windowsie Mobile, drugi Androidzie 2.3. Pomiędzy obydwoma była oczywiście przepaść, ale było w nich coś wyjątkowego, mocnego, konkretnego, wiele obiecującego i równie dużo dającego. One M9 taki nie jest, chociaż to smartfon pierwszej klasy.
Myślę, że jeśli przyjrzycie się wszystkim ostatnim słuchawkom tego producenta, także tym, które testowaliśmy, to szybko zauważycie, że właściwie wszystkie modele starają się mniej lub bardziej naśladować swojego prominentnego brata. Pierwszy One był genialny, ale się nie sprzedał. Drugi był genialny do kwadratu, ale wśród klientów szału nie zrobił. One M9 jest taką wersją po liftingu, tyle że z gorszym startem.
Prezes Samsunga pytany, dlaczego zdecydował się na Exynosy w najnowszych Galaxy S6 i S6 Edge odpowiedział, że pomimo bardzo cenionej z Qualcommem współpracy, nie chciał wciskać do swojego modelu Snapdragona 810, który słynie z tego, że się przegrzewa… Cóż, w świat taka idzie właśnie wieść – HTC One M9 pracuje na grzejącym się procesorze, którego wydajność automatycznie spada.
Po drugie HTC nie zastosował ekranu QHD. I to bardzo rozsądne rozwiązanie. W końcu naprawdę wielkich różnic w odbiorze tej matrycy nie ma, chociaż jak się już na QHD popracuje, to widać minimalną różnicę. Ale nie jest ona tak drastyczna jak przy przeskoku z HD na FullHD. Tyle, że nie ma już na rynku liczącego się gracza, który nie stosowałby paneli QHD. Może i nie ma się czym podniecać, ale strony internetowe, zdjęcia, e-booki, czcionki – wszystko to w wyższych rozdzielczościach wygląda jeszcze lepiej niż na ekranach z FullHD. I HTC tego nie ma w modelu, który ma wyznaczać standardy…, i który będzie z nami przez dobry rok…
Po trzecie – HTC One M9 wyciekł dużo wcześniej do mediów. I już wtedy pojawiły się głosy, że coś jest nie tak. Przemek Krawczyk dość śmiało założył wówczas, że on takiego One by nie chciał. I myślę, że kluczem do tej zagadki jest właśnie wygląd urządzenia. Bo przecież materiały to pierwsza klasa. Stal połączona z Gorilla Glass 4 na froncie, to przecież musi robić wrażenie. I tak jest, ale z drugiej strony czuć absolutny niedosyt. Oglądałem nowe słuchawki Tajwańczyków i nie czułem absolutnie nic. Więcej chemii dostarczały mi wszystkie “zetki” od Sony, aniżeli to, co oferuje teraz HTC, chociaż i one były liftingowane.
W mojej osobistej opinii One M9 – podobnie, jak wcześniejszy One M8 – wyglądają na dość duże smartfony. Brakuje im lekkości w odbiorze. Do tego to nietrafione nazewnictwo, które zdradza, że wciąż mamy jakby nie do końca wypracowany produkt.
Dziś mogę dodać na koniec tylko jedno – produkt ten robiłby świetne wrażenie jakieś dwa lata temu. Ale nie dzisiaj, kiedy nowego designu doczekał się iPhone, seria Galaxy S od Samsunga, a nawet jego średniej klasy smartfony z serii A. Na lepsze materiały postawił również Xiaomi, który rozbija bank w Chinach i jego Note’y wykonaniem dosłownie zapierają dech – tak designem, jak i hardware’m, no i ceną…
Cóż, HTC ma ten sam ciężki orzech do zgryzienia, co Sony, i nową strategię możemy obserwować u Japończyków już teraz. Zamiast flagowca pojawił się cholernie dobrze wyposażony M2 Aqua, tyle że nie wiem, czy to wystarczy aby nie zatonąć. W którą stronę więc zamierzasz iść HTC?