Jak dobrze, że są jeszcze producenci, którym udaje się zachować przytomność umysłu. Jak dobrze, że jest Motorola, która nie idzie w kopiowanie iPhone’a X, tylko stawia na kontynuację swojego wzornictwa, co nieco zmienia, ale przy okazji wciąż forsuje największą mobilną innowację ostatnich lat – Moto Mods!
Czy Moto Z3 Play bez tego paskudnego notcha nie jest piękna? Otóż LENIUCHY – jak się chce to można, prawda? Tak, wiem – Motorola należy do Lenovo, a Lenovo wczoraj pokazało smartfona Z5, który jest kropka w kropkę jabłkiem. Nawet nie miałem ochoty pisać o tym smartfonie. Jeśli zadebiutuje na polskim rynku, doczeka się mojej uwagi, ale na dziś – nie dostanie swojego miejsca na moim blogu. Natomiast z radością witam nieco samowoli ze strony Motoroli, która zdaje się – ma możliwość forsowania nieco innej polityki mobilnej, która nie skupia się na komendzie CTRL+C i CTRL+V.
Nawet, jeśli miałbym być nudny do zemdlenia, to będę to powtarzał, gdzie tylko się da – nie jestem przeciwnikiem notcha, jestem przeciwnikiem kopiowania Apple w nonsensowny sposób. Dlatego Motorola z Moto Z3 Play pokazuje, że można grać wciąż tymi samymi kartami, bez konieczności tworzenia wycinanki. Bardzo mi się to podoba. Mam już gotową recenzją Moto G6 Plus, którą za wzornictwo chwalę, więc pochwalę z pewnością Moto Z3 Play również. I nie dlatego, że wszystko, co jest bez wcięcia u góry ekranu z gruntu będzie w moich oczach lepsze. Ale dlatego, że – podobnie, jak w serii G szóstej generacji – zmniejszono górne i dolne ramki, a pustą przestrzeń wypełniono wyświetlaczem. Bryła załapała się na fit-odnowę, a przy okazji wciąż będzie kompatybilna z modułami Moto Mods!
Nooo, a skoro już przy nich jesteśmy – w Polsce (i na pewno w Europie) Moto Z3 Play będzie sprzedawana razem z modułem dodatkowej baterii. Lepszego powerbanka, jak ten – na rynku nie znajdziesz! I może trzeba było tak od razu, trzy lata temu przy pierwszej Moto Z? To może wreszcie zamiast kopiować idiotyczne uszy na ekranie, cały świat mobilny ścigałby się na rewelacyjne moduły, które zapoczątkowała i w swoim portfolio ma właśnie Motorola? Uporczywie ściskam kciuki za to rozwiązanie, bo w tej chwili oferuje najbardziej przełomowe możliwości w świecie smartfonów. Napisałem o tym całą serię tekstów, łącznie z przykładami i testami poszczególnych modułów: recenzja Moto Z, recenzja Moto Z Play z projektorem Moto Insta-Share, recenzja Moto Z2 Play, recenzja modułu fotograficznego Hasselblad True Zoom, recenzja modułu kamerki 360 stopni.
Sama specyfikacja wygląda następująco. Na pokładzie Moto Z3 Play są: Snapdragon 636 z grafiką Adreno 509, 32GB/64GB na pliki, 4GB RAM, slot kart microSD, czytnik linii papilarnych we włączniku na bocznej ramce, bateria o pojemności 3000mAh, podwójny aparat 12Mpx+5Mpx z efektem głębi ostrości oraz funkcją robienia zdjęć, na których część obrazu jest zatrzymana, a część animowana. Ekran wykonany w technologii Super AMOLED ma przekątną 6 cali i rozdzielczość 1080×2160 pikseli. Chroni go szkło Corning Gorilla Glass 3. Telefonem zarządza Android 8 Oreo, a jego funkcje są rozszerzalne o kompatybilne wstecz moduły, pozwalające zmienić telefon w projektor, gamepada, boomboxa, czy powerbanka.
Motorola jeszcze nie zdradza ceny, ale w oficjalnym komunikacje prasowym jasno informuje, że nowa Moto Z3 Play ma być dostępna w Europie jeszcze tego lata w przystępnej kwocie. Widać, że jest to okupione kompromisami przy niektórych podzespołach, bo chociażby rozumiem obecność szkła GG3 w takiej Moto G6 Plus, ale w Z3 Play? Tak samo procesor – Snap 636 ma już swojego znacznie wydajniejszego następcę z wyższym taktowaniem zegarów, szybszą grafiką, nowocześniejszym Hexagonem i obsługą wyższego transferu danych po WiFi. Nie ukrywam też, że przy Moto Z3 Play jako podstawa 32GB na dane też jest już małą opcją pod kątem pamięci masowej. No i zdaje się, że telefon ten będzie posiadał identyczne aparaty, które są w Moto G6 Plus.
Z drugiej strony to wciąż obiecujący sprzęt. Z nieprzeciętnymi zaletami w postaci świetnych modułów. Telefon, który idzie własną ścieżką. Opiera się modzie na notcha i kopiowanie Apple. Telefon, któremu dobrze z obiektywów patrzy ;). Witam go dziś z entuzjazmem. I czekam na testy!