Motorola dostarczyła nam dzisiaj szereg gorących newsów, wśród których pierwszym jest ten oto smartfon – Moto X drugiej generacji, która kontynuuje świetne wzornictwo pierwszej odsłony, ale już z zupełnie innym hardware. Wreszcie mamy bardzo dobre wnętrze i jak zwykle ciekawe możliwości konfiguracyjne. To jednak, na co położono największy nacisk, to bezdotykowa obsługa, która wygląda tutaj jeszcze bardziej smart!
Moto X 2-gen. otrzymała większy OLED-owy ekran – o przekątnej 5,2 cala, na którym zobaczymy obraz w rozdzielczości Full HD 1080p z gęstością ułożenia pikseli wynoszącą aż 423 punkty na cal. Panel jest chroniony przed zarysowaniami i innymi skazami mechanicznymi szkłem Gorilla Glass 3 firmy Corning. Producent położył nacisk na nowe wykonanie Moto X, która otrzymała teraz stalową ramkę (swoją drogą powoli standard wśród smartfonów). Front wzornictwem przypomina mi nieco to zastosowane w Moto E za sprawą umieszczonych na przodzie głośników widocznych nad i pod ekranem. Tył za to będzie dostępny w wielu wariantach kolorystycznych oraz do wykonania z licznych materiałów, jak drewno czy skóra, łącznie z możliwością wygrawerowania czegoś na pleckach.
Poza tym jest tu wreszcie solidny środek. Napędza nową Moto X 4-rdzeniowy Snapdragon 801 z zegarem 2,5 GHz (model chipu MSM8974-AC), są 2 GB pamięci RAM oraz wszystkie najnowsze standardy łączności, jak Bluetooth 4.0, Wifi obsługujące genialny standard 80211.ac oraz port microUSB. Nie ma natomiast wzmianki o NFC, ale trudno mi w to uwierzyć, aby model ten miał być go pozbawiony. Główny aparat otrzymał 13-Mpx matrycę, a frontowy 2-Mpx. Jak było to w poprzedniej edycji, także i tutaj zainstalowany jest czysty, stockowy system Android, w najnowszej wersji 4.4.4. Znając też obecną politykę firmy w tym względzie, możecie być pewni wsparcia dla kolejnych uaktualnień OS-a. Na dane przeznaczono w standardzie 16 GB przestrzeni lub w opcji Motomaker – 32 GB. Szkoda, że nie można zwiększyć jej dzięki slotowi na karty microSD.
To oczywiście na co Motorola kładzie największy nacisk, to funkcjonalność Moto X oparta o obsługę głosową. Będzie można więc bezdotykowo umieścić post na Facebooku, czy odpisać na wiadomość w aplikacji WhatsApp lub spauzować film na YouTube. W ten sam sposób, po wypowiedzeniu frazy What’s up Moto X (będzie można też zdefiniować swoją komendę) wytyczymy trasę na Mapach Google, zadamy pytanie wyszukiwarce lub po prostu ustawimy jakieś przypomnienie.
https://www.youtube.com/watch?v=uSAs0-ur6sc
Smartfon rozpozna też wykonywane bezpośrednio nad nim gesty, co przełoży się na konkretne akcje, jak wyciszenie alarmów czy dzwoniącego telefonu. Włączanie aparatu będzie też związane z gestem, wystarczy, że w odpowiedni sposób odwrócicie Moto X 2-gen., a ta włączy kamerę i strzeli kilka fotek nim dotkniecie wyświetlacza (i już po dotknięciu ekranowej migawki również), a potem zasugeruje, która wypadła najlepiej.
Jedna rzecz tylko budzi mój niepokój. Bateria. Motorola zapewnia, że dzięki zastosowaniu nowoczesnego układu Qualcomma, nie musimy się martwić o jej użycie, ale ja nie jestem taki pewien, czy ogniwo o pojemności 2300 mAh będzie w stanie zagwarantować nam pełen dzień pracy. Mam przecież Nexusa 5 (moja recenzja TUTAJ) i wyraźnie odczuwam, jak mocno urządzenie przegrywa z czasem, kiedy rzeczywiście używam dużej jasności na ekranie Full HD, wykonując dziesięć rzeczy na raz. Ale wierzę w optymalizację gospodarowania energią ze strony Motoroli, bowiem już w testach pierwszej Moto G zauważyłem, że świetnie radzi sobie z akumulatorem.
Smartfon nie jest jeszcze do kupienia. Póki co został oficjalnie zaprezentowany. Nie ma też jeszcze informacji o cenie. Ale prezencję ma niesamowitą. Kurczę, ból głowy z powodu tych wszystkich nowości, które wysypują się na początku tego miesiąca, murowany!
Źródło, foto: Motorola