Kilka dni temu informowałem Was, że Motorola szykuje jeszcze tańszy smartfon dedykowany budżetowej półce cenowej. Dzisiaj te przecieki stają się historią, a faktem jest premiera Moto E – nowego dziecka z rodziny bardzo udanej serii, która będzie walczyć o dominację na rynku nie tylko wśród średnich smartfonów, ale również tych zupełnie najtańszych. I wiele wskazuje na to, że ten cel Motorola może bardzo szybko osiągnąć. Moto E nie jest torpedą z najlepszym wyposażeniem, ale posiada wiele cech Moto G, a to już bardzo mały krok do sukcesu!
Żeby lepiej poznać Moto E, trzeba koniecznie przyjrzeć się z bliska jej specyfikacji, a na nią składa się 2-rdzeniowy procesor Qualcomm Snapdragon 200, który pracuje z zegarem taktowanym 1,2 GHz i grafiką Adreno 302, wspomaga go 1 GB pamięci RAM, doposaża 5-Mpx aparat, którym nakręcimy filmy w rozdzielczości HD 720p. Moto E obsługuje karty Micro SIM i opcjonalnie (pewnie zależnie od regionu) będzie mogła obsłużyć dwie z nich. Na dane przeznaczono bardzo małą pamięć wynoszącą zaledwie 4 GB, ale na szczęście rozszerzalną do 32 GB dzięki slotowi na karty microSD. Moto E zasila bateria o pojemności 1980 mAh.
PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ NASZĄ RECENZJĘ MOTO G!
Na froncie zastosowano ekran o przekątnej 4,3 cala, na którym zastosowano rozdzielczość wynoszącą qHD 540×960 pikseli, co przekłąda się na gęstość ułożenia pikseli na poziomie 256ppi na cal. Chroni go – uwaga – szkło odporne na zarysowania Corning Gorilla Glass 3! Ponadto Moto E jest wodoszczelna, a do tego można swobodnie wymieniać tylną klapkę na różne kolorowe opcje (w standardzie smartfon występuje w kolorach: białym lub czarnym).
Ale najfajniejsza wiadomość czeka na Was tutaj – czyli cena Moto E, która wynosi zaledwie 129 dol! Wyobrażacie to sobie? W przeliczeniu na złotówki, to kwota wynosząca po przeliczeniu wg dzisiejszego kursu nieco ponad 390 zł! W Wielkiej Brytanii wyceniono ją na 89 GBP, czyli 455 zł! Cóż, jeśli ktoś się zastanawia, czy jest sens ściągać ten telefon przez Amazon, to myślę, że nie potrzebuje już żadnych argumentów.
Jeszcze jednym bonusem, który myślę, że przekona niezdecydowanych jest system, a właściwie wersja systemu, na jakiej pracuje Moto E. Oczywiście mamy tutaj do czynienia z najnowszym Androidem KitKat 4.4, z obietnicą jeszcze jednego upgrade-u do wersji 4.4.3. Szczerze pisząc jestem zachwycony! OK – nie jest to smartfon niczyich marzeń, ale założę się, że za tak śmieszne pieniądze będzie oferował znacznie więcej niż konkurencja. Zdecydowanie trzeba też podkreślić wady (żeby nie było tak słodko) Moto E, np. brak frontowej kamery, małą pamięć wewnętrzną, czy zaledwie dwurdzeniowy procesor.
Ale z drugiej strony chip dostarczyłł jeden z najbardziej uznanych producentów – Qualcomm, zatem o wydajność byłbym spokojny. Zresztą w tej cenie, nie powinniśmy oczekiwać cudów. Z pewnością jednak, będzie to urządzenie warte każdej złotówki, o czym przekonałem się przecierając oczy ze zdumienia, kiedy testowałem niewiele droższą Moto G, bo te smartfony po prostu wydajnie pracują. I o to chodzi!
Źródło, foto: motorola, motorola blog