Pierwsza Moto X, która zapoczątkowała serię zupełnie nowych smartfonów od Motoroli, była czymś naprawdę wyjątkowym. Średnie podzespoły, zamknięte w świetnym wzorniczo urządzeniu, a do tego popisująca się kapitalną wydajnością. Murowany sukces? Nie, murowana klapa! Ale ktoś wówczas poszedł po rozum do głowy i zaproponował ten sam trik, ale nie po to, by zdobywać półkę premium, ale średnią. Efekt? Moto G rozbiła bank!
Potem przyszedł czas na drugą odsłonę Moto G, a gdzieś po drodze pierwszą Moto E. Mieliśmy je w naszej redakcji, testowaliśmy je wszystkie (linki będą pod tekstem), i każde z tych urządzeń wprawiło nas redakcyjnie w zdumienie. Może w kolejnych słuchawkach z serii nie było już tego pieprzu, który posiała Moto G w 2013 roku, ale ewidentnie nastąpił przełom, który cholernie przyzwyczaja do świetnego wykonania, dobrej jakościowo pracy i gwarantuje to wszystko za rozsądną, przyjazną każdej kieszeni cenę.
Dzisiaj Moto E doczekała się swojej nowej wersji. Nie mogę napisać, aby urządzenie wnosiło powiew świeżości do smartfonowego świata. Nie jest też wyjątkowo skonstruowane. Wszystko, co dostajemy w Moto E 2015, to ten sam patent, który przyświecał – i nadal przyświeca – modelom z serii.
Dlatego na froncie dostajemy 4,5-calowy ekran IPS pokryty szkłem ochronnym Gorilla Glass 3, który wyświetla rozdzielczość to niezbyt imponujące 540×960 px, ale za to na tej przekątnej ekranu dostaniemy rozsądną gęstość ułożenia pikseli na poziomie 245ppi, która nikogo specjalnie po oczach kłuć nie będzie. Wewnątrz znalazła się 8GB pamięć na pliki, jest też 1 GB RAM, obsługa LTE, slot na karty microSD do 32 GB, obsługa dwóch kart micro-SIM, a całość napędza Qualcomm Snapdragon 410 z czterema rdzeniami po 1,2 GHz i grafiką Adreno 306. Acha, no i jest przedni aparat VGA (pierwsza Moto E go nie miała) oraz główny – 5 Mpx. Jak to wszystko działa? Nie pytajcie, tylko patrzcie!
Za optymalną pracę na jednym ładowaniu odpowiada bateria o pojemności 2390 mAh, które mają wystarczyć na cały dzień pracy, ale z tym jest różnie. W każdym razie jak na te parametry, to dość wydajne ogniwo, zatem na pewno źle nie będzie. Wisienką na torcie jest obecność najnowszego Androida 5.0 Lollipop, który zagwarantuje dostęp nie tylko do najnowszych rozwiązań w samym systemie, ale również jego płynną pracę. Ten patent sprawdza się w każdej Motoroli z serii Moto, zatem wierzę na słowo, że Moto E 2-gen. będzie równie wydajna, co inne smartfony.
Materiały promocyjne reklamują ją jednoznacznie – to urządzenie dla osób młodych, aktywnych, uczniów. Tą pozycję podkreśla również cena Moto E 2-gen., która startuje z poziomu 119 dol! WOW – to w przeliczeniu na złotówki, to nieco ponad 460 zł! I – przypomnę – to cena na dzień dobry!
Zainteresowana/-y Motorolami z serii Moto? Oto nasze recenzje!
– Moto G 2-gen.
– Moto G 1-gen.
– Moto E 1-gen.