Jestem naprawdę bardzo rozentuzjazmowany nie tylko całą konferencją Motoroli, nie tylko dwoma (jeśli nie trzema) modelami Moto X, ale przede wszystkim kolejnej, trzeciej już edycji Moto G. Trzeba oddać, że model ten naprawdę świetnie przyjął się na rynku i Motorola zdecydowanie będzie kontynuować ten trend, ponieważ Moto G w najnowszej odsłonie jest jeszcze lepsza.
Pierwszą i chyba najciekawszą najistotniejszą informacją jest tutaj możliwość stworzenia swojej własnej Moto G. Pisałem o tym kilka dni temu i teraz już oficjalnie możesz skorzystać z Moto Maker, gdzie sam wybierzesz poszczególne elementy, na które będzie składać się Twój telefon. To sprawia, że każdy może mieć inny smartfon – choć w teorii ten sam. Oczywiście wcześniej takiego „składaka” można było złożyć kupując Moto X, teraz średnia półka również wkracza na salony. Ogranicza się to głównie do wyglądu obudowy, ale taka opcja z pewnością cieszy. Testując na szybko Moto Maker, w mojej wydumanej Moto G postanowiłem np. wygrawerować ładny napis na obudowie ;).
OK, a jak wygląda oficjalna już specyfikacja techniczna? Sercem smartfona jest Snapdragon 410. Jest to przypomnę 64-bitowa jednostka, której rdzenie kręcą się z prędkościom 1,4 GHz. Do tego dochodzi układ graficzny Andreno 306 (400 MHz). Pamięć w zależności od wersji mamy 1 GB lub 2 GB RAM, podobnie jak z pamięcią wewnętrzną 8/16 GB. Wersja z 8 GB jest moim zdaniem trochę niepotrzebna, ale sytuację ratuje możliwość rozszerzenia skromnych zasobów o kartę microSD. Do tego 13 MP aparat główny i 5 MP na przód – tutaj muszę przyznać, że specyfikacja jak na tą półkę robi wrażenie. Tylny obiektyw ma przesłonę o wartości f/2.0, frontowy zaś f/2.2. Jak na standardy jest to bardzo dobra konfiguracja i jestem przekonany, że Moto G najnowszej generacji będzie wykonywała świetne zdjęcia.
[showads ad=rek3]
Ciekaw jestem natomiast, jak (i czy w ogóle) zmieni się aplikacja do fotek, która wymagała mimo wszystko trochę usprawnień. Mam nadzieję, że tutaj poczyniono pewne modyfikacje. Całość spina bateria o pojemności 2470 mAh. Przy 5-calowym wyświetlaczu (chronionym przez Gorrilla Glass 3) w rozdzielczości HD, powinna ona spokojnie starczyć na cały dzień, a kto wie czy nie dłużej. Istotnym elementem w tej kwestii jest tutaj z pewnością możliwość szybkiego ładowania i uwierz mi, jest to rewelacyjna funkcjonalność, którą chwalę sobie na każdym kroku i za każdym razem kiedy mam wyjść z domu w ciągu 20 min., a mój telefon woła jeść, doceniam ją jeszcze bardziej.
Najlepszą z nowości jest wodoodporność o standardzie IPX7, która pozwala zanurzyć telefon na głębokość około metra w czasie nie dłuższym niż 30 minut. I choć ogólnie dla mnie ta funkcjonalność nie jest konieczna przy wyborze smartfona to jest to z pewnością ukłon Motoroli do młodych użytkowników. Niedrogi (ceny zaczynają się od 179 dolarów), bardzo dobrze wyposażony telefon ze średniej półki, który nie dość, że nie narobi obciachu wśród znajomych, to jeszcze można go spersonalizować wg własnego widzimisię. No i do tego jeszcze można bez obaw go zanurzyć w wodze. Uff! Gdybym miał dzisiaj 12-15 lat to wiem, o jaki telefon prosiłbym rodziców. Z pewnością byłaby to właśnie Moto G trzeciej generacji. Co ciekawe, o ile na nowe modele Moto X (Play i Style), trzeba jeszcze poczekać, sprzedaż Moto G właśnie się rozpoczęła.
[showads ad=rek2]
NIE PRZEGAP NASZEGO NEWSA NA TEMAT TRZECH MOTO X 2015
– Style
– Play
– Pure Edition!
Jestem przekonany, że rynek doceni nowe Motorole, nie tylko za dobrą specyfikację i jakość, ale także cenę, która powinna dać do zrozumienia innym producentom, że wcale nie trzeba wydawać grubej forsy, żeby mieć w kieszeni świetny telefon. Motorola moim zdaniem to rozumie i taka droga bardzo mi się podoba. A jeśli nadal Cię to nie przekonuje, to koronnym argumentem powinna być dla Ciebie najnowsza aktualnie wersja Androida Lollipop, która pracuje tutaj w najczystszej postaci, a to równa się lepszej wydajności i szybkim aktualizacjom. Ah! Nie mogę się doczekać testów!
[showads ad=rek1]
Źródło: motorola