Pierwszy sierpnia to dla nas wszystkich bardzo wyjątkowy dzień. Godzina W i początek Powstania Warszawskiego są nieodmiennie okazją do zastanowienia i zadumy nad Polską, nad historią, nad Drugą Wojną Światową oraz nad losami naszych przodków czy często nawet naszych bliskich. Jest to też niestety okazja do różnego rodzaju dyskusji i kontrowersji jednak o tym nie chce w zasadzie pisać, ponieważ uważam, że są one w większość niepotrzebne (zwłaszcza tego dnia) a czasem wręcz karygodne.
[showads ad=rek3]
Temat powstania nie jest też oczywiście obcy kulturze popularnej i był przez lata poruszany w wielu miejscach od historycznych publikacji takich jak książki Normana Daviesa aż po światowe kino jak na przykład “Pianista” Romana Polańskiego czy zeszłoroczne “Miasto 44” Jana Komasy. Chociaż ja przyznam szczerze, że przy tej okazji najchętniej sięgam po bardziej kameralne produkcje takie jak spektakle Teatru Telewizji i po prostu nie mogę tutaj nie wymienić “Przerwania Działań Wojennych” Juliusza Machulskiego, “Pamiętnika z Powstania Warszawskiego” czy “ Rozmów z Katem”, które co prawda nie mówią o samym powstaniu, ale są przejmującą historią na temat losów żołnierzy AK.
Wszystkie te wspomnienia i odwzorowania nie mogą po prostu nie prowokować do myślenia, zwłaszcza że, czego nie da się ukryć, w przeciągu dwóch ostatnich lat przeświadczenie o pokoju i stabilizacji, którymi cieszyłem się przez całe dotychczasowe życie, zaczyna być coraz bardziej zachwiane. Nie chce wchodzić oczywiście w jakieś bardzo apokaliptyczne tony, jednak przyznam, że oglądanie wiadomości w ostatnich miesiącach raczej do optymizmu nie zachęca i jest to widoczne nawet przy bardzo aktualnym wyborze urlopowych lokacji jak Egipt, Tunezja czy nawet Grecja lub (nie daj Boże) Krym :).
[showads ad=rek1]
Jest też pewnie tak, że każde “czasy” stawiają przed nami jakieś zadania i problemy, a to, co dzieje się między innymi w wymienionych wyżej regionach jest po prostu naszym aktualnym wyzwaniem. Nie zmienia to jednak faktu, że teraz bardziej niż w ciągu całych poprzednich dwudziestu lat zaczynam (i pewnie nie jestem w tym sam) rozumieć, że stabilizacja, którą się cieszymy, nie jest koniecznie dana nam na zawsze, a jest to raczej coś, czego trzeba cały czas aktywnie doglądać.
Wracając jeszcze do II Wojny Światowej. Z całą pewnością z powodu wszystkich okropności, które się wtedy wydarzyły była ona swego rodzaju wiadrem zimnej wody wylanym na głowę całej ludzkości i do pewnego stopnia to właśnie tamte wydarzenia doprowadziły do tego, że nie musimy dzisiaj licznika światowych konfliktów posuwać wyżej. Nie da się też zaprzeczyć, że jeżeli chodzi o kulturę, jest to czas bardzo drobiazgowo zobrazowany przez w zasadzie wszystkie możliwe rodzaje sztuki. Poza ogromną ilością znanych nam wszystkim filmów na mnie ostatnio duże wrażenie zrobił krótki dokument na temat liczby ofiar wojny stworzony w ramach projektu “Fallen of World War II”, który zamieściłem powyżej (w interaktywnej wersji jest on też dostępny na stronie www.fallen.io).
[showads ad=rek1]
Dlaczego zrobił na mnie takie wrażenie? Przede wszystkim interesujące jest moim zdaniem podejście do tematu. Przedstawione w filmie liczby nie są w zasadzie niczym nowym, słyszymy je nawet na lekcjach historii, jednak w graficznej prezentacji łatwiej jest chyba pojąć to o jak ogromnej liczbie ludzkich istnień jest tutaj mowa. Świetny jest też sam sposób wykonania oraz pomysłowość, z jaką został on zbudowany,
No i jest jeszcze przesłanie, czyli to, co w zasadzie najważniejsze. Jak mówi autor “pokój to coś, co trudno w danym momencie zauważyć nie pojawia się w gazetach ani w serwisach informacyjnych” jest jednak czymś tak ważnym, że trudno chyba nawet dobrać odpowiednie do podkreślenia tej wagi słowa. Być może faktycznie jest też tak, że najłatwiej go zrozumieć właśnie poprzez porównanie i spojrzenie na świat, w którym tego pokoju brakuje. Zdjęcia zgliszczy Warszawy z czasu po powstaniu czy grafiki z liczbami poległych poza wyrazem naszej pamięci są też dobrym kontrastem, który może nam uzmysłowić właśnie wagę obecnego u nas pokoju.
Zgodnie z powiedzeniem, że jeden obraz mówi więcej niż tysiąc słów myślę, że tego typu nowoczesne projekty (włączając w to też np. Muzeum Powstania Warszawskiego) są nam ciągle bardzo potrzebne, mam też nadzieję, że wraz z biegiem lat waga historii nie przestanie mieć dla nas znaczenia i że takie daty jak właśnie pierwszy sierpnia będziemy umieli prawidłowo wykorzystać i uszanować.
Foto: wikipedia, teatrtelewizji, imdb