[showads ad=rek1]
Jakiś czas temu wspominaliśmy o Minionkach wchodzących w drogę Vina Diesla w Furious 7. Był to oczywiście jedynie dowcip twórców trailerów nie zmienia to jednak faktu, że kolejna część przygód komicznych stworków nadchodzi do kin wielkimi krokami i już za niecały miesiąc po raz kolejny będziemy mogli pośmiać się oglądając ich nowe przygody. Nie da się ukryć, że ilość animacji jakie w ostatnich latach trafiają na srebrny ekran jest naprawdę spora, pomiędzy kolejnymi produkcjami Disney’a (Cars, Big Hero 6) i Dreamworks (Madagaskar, Home) oraz bardziej niezależnymi produkcjami jak np. Mały Książę zdobycie silnej pozycji nie jest łatwe. Tym bardziej cieszy fakt, że lansowane przez Universal pocieszne ludziki tak przebojowo zdobyły sobie miejsca w sercach kinowej publiczności.
Tym razem Minionki nie będą odgrywały roli pomocników złośliwego Gru, a wyruszą na własną przygodę. Nie znaczy to bynajmniej, że żadnych czarnych charakterów w filmie nie będzie. Jak się okazuje cała rasa Minionków w kodzie genetycznym zapisany ma nadrzędny cel istnienia jako służenie najbardziej potężnym wrogom porządku żyjącym na świecie.
[showads ad=rek2]
Jak widzimy w zapowiedziach w ciągu wieków niesforne stworki zdążyły w swoich poszukiwaniach wykończyć między innymi Czyngis-chana, Napoleona oraz Drakulę. Ostatecznie mimo wielu niepowodzeń nasi mali bohaterowie trafiają na konwencje superprzestępców w USA, gdzie poznają Scarlet Overkill, która postanawia wykorzystać żółte stworzonka do swoich planów związanych z koroną królowej Anglii.
Jak widać nowy film wypełniony będzie specyficznym Minionkowym poczuciem humoru. Mnie przede wszystkim urzeka jak zawsze ich bezgranicznie dobre samopoczucie oraz oczywiście nietypowy język, którym stworki się posługują, a który podkładany jest jak zawsze przez Chrisa Renauda. Za reżyserię filmu odpowiada, podobnie jak w przypadku poprzednich filmów Pierre Coffin, a głosów głównym bohaterom użyczą poza Renaudem jeszcze Sandra Bullock, Michael Keaton i znany z serialu Mad Men John Hamm.
[showads ad=rek3]
W polskiej wersji językowiej tej ostatniej trójki nie usłyszymy, jednak myślę, że jak zawsze można będzie liczyć na solidny polski dubbing. Biorąc pod uwagę, że kolejna część Despicable Me jest już w produkcji i ma mieć swoją premierę w 2017 roku istnienie szansa, że, jeżeli ten spin off odniesie sukces będziemy mogli liczyć na nie jedną, a dwie filmowe serie związane z Żółtymi wielbicielami bananów.
Źródło, foto: mentalfloss, huffingtonpost